Dwie najważniejsze podróże, które odbyła w swoim życiu Madame Curie,
miały miejsce w 1905 i 1911 roku.
1905
W 1905 roku Maria i Piotr Curie pojechali w zaległą podróż do Sztokholmu w celu odebrania Nagrody Nobla przyznanej im w dziedzinie fizyki w 1903 rok. Pobyt trwał od 3 do 10 czerwca.
Jak podaje Karin Blanc:
[…] podczas swojego pobytu poprowadzą wykład na uniwersytecie, spędzą dzień w Uppsali z profesorem Knutem Angstromem i, wbrew powszechnym opiniom, wspólnie zasiądą na scenie królewskiej Akademii Muzycznej, gdzie wygłoszą przemówienie noblowskie. Maria Curie usłyszy ponadto pochwały ze strony szwedzkiej Ligi Kobiet.
Zob. K. Blanc, Małżonkowie Curie i Nagrody Nobla,
„Nauka i Szkolnictwo Wyższe”, 2011, s. 10–14.

Maria nie tylko towarzyszyła Piotrowi na scenie, ale także demonstrowała eksperymenty ilustrującego jego wykład. Małżonkowie Curie wykonywali w Sztokholmie różne eksperymenty:
Rozładowanie elektroskopu. Przejście promieniowania przez kilka centymetrów ołowiu. [Wytworzenie] iskry spowodowane obecnością radu. Wzbudzenie fosforescencji platynocyjanku baru, willemitu, kunzytu. Barwienie szkła przez promienie. Termoluminescencja fluoru i ultramaryny po działaniu promieniowania radu na te ciała. – Zdjęcia rentgenowskie uzyskane za pomocą radu. […] Szklana rurka wypełniona emanacją radu przywieziona z Paryża. Wyładowanie elektroskopu przez promienie indukowanej radioaktywności. Fosforescencja siarczku cynku pod wpływem emanacji.
Zob. T. Pospieszny, Maria Skłodowska-Curie. Zakochana w nauce,
wyd. 3, Warszawa 2024, s. 197–198.

Bibliothèque nationale de France
1911
Kolejną podróż do Sztokholmu Madame Curie odbyła w 1911 roku, aby odebrać drugą Nagrodę Nobla, tym razem z chemii:
Był to istotnie zaszczyt niebywały, wysokie uznanie za odkrycie nowych pierwiastków i przygotowanie radu w stanie czystym. Mimo choroby udałam się do Stockholmu dla odbioru nagrody. To było bardzo wyjątkowe i cenne wyróżnienie. Jednak Podróż była dla mnie wielce uciążliwa. Towarzyszyła mi starsza siostra [Bronisława] oraz córka Irena. Ceremonja wręczenia nagrody jest nader uroczysta, posiada cechy święta narodowego.
Wspaniałego przyjęcia doznałam zwłaszcza ze strony kobiet szwedzkich. Podniosło mię to na duchu, ale tak bardzo byłam cierpiąca, że po powrocie do domu musiałam przeleżeć kilka miesięcy w łóżku.
Zob. Marja Skłodowska-Curie o swojem życiu i pracach. Piotr Curie,
pod redakcją naukową T. Pospiesznego i E. Wajs-Baryły,
Warszawa 2024, s. 109–111.

Ewa Curie wspominała:
W podróży do Sztokholmu towarzyszy Marii siostra Bronisława Dłuska i starsza córka Irena. Dziewczynka bierze udział we wspaniałej uroczystości, którą zobaczy jeszcze raz, w dwadzieścia cztery lata potem: gdy w tejże sali jej będą wręczać tę samą nagrodę…
Poza zwykłymi przyjęciami oraz obiadem u króla, Szwecja przygotowała specjalne rozrywki na cześć Marii, która długo wspominać będzie zwłaszcza prześliczną zabawę ludową z setkami kobiet w różnobarwnych strojach z płonącymi świeczkami – na kształt diamentów – na głowie.
Zob. E. Curie, Maria Curie, Warszawa 1938, s. 320–321.

Helene Ångström, żona fizyka Knuta Ångströma, który wstawił się za Marią w 1903 roku, 9 grudnia 1911 napisała do uczonej list:
Cieszę się z całego serca, że Cię raz jeszcze zobaczę w moim życiu. To dlatego jutro wieczorem wezmę udział w bankiecie noblowskim. Nigdy nie zapomnę tego wiosennego dnia, który spędziłaś z nami w Uppsali, gdzie ujrzałam w Tobie kobiecą intymność. Ponieważ to mój mąż, że tak powiem, Cię odkrył, jestem wyjątkowo Tobą zainteresowana. Moja wnuczka Dagny szczególnie nalegała na mnie, abym przekazała Tobie pozdrowienia. Do zobaczenia jutro! Twoja przyjaciółka.
Zob. T. Pospieszny, Maria Skłodowska-Curie. Zakochana w nauce,
wyd. 3, Warszawa 2024, s. 197–198.

z 24 grudnia 1911 roku. Göteborgs universitetsbibliotek. Domena publiczna
Szwedzkie Stowarzyszenie Kobiet z Wyższym Wykształceniem zorganizowało 14 grudnia 1911 roku w Skansenie Höganloft uroczystą akademię, w której wzięło blisko 300 pań:
Salę udekorowano choinkami, fryzami z motywami elfów i świąt. Na stołach stały świece, pomiędzy nimi szwedzkie i francuskie flagi. W staromodnych żyrandolach migotały prawdziwe świece. Była zima, a girlandy wzdłuż krokwi pachniały lasem. […] Krótko po ósmej wieczór, pani [Karolina] Widerström, przewodnicząca Akademiczek, wprowadziła panią Curie pod ramię. Następnie szła Pani Stenström z panią Dłuską, siostrą pani Curie, i Pani Gyldén z małą Ireną Curie. […] Dr Eva Ramstedt, uczennica pani Curie, mówiła o radioaktywności jako o dziecku, które pani Curie, z poświęceniem i wytrwałością, dała światu i tak dobrze wychowała, że teraz cały świat naukowy ją wielbi. […] Drobna, blada i zmęczona Madame Curie, która niesie ciężar sławy tak skromnie, podziękowała jej kilkoma prostymi słowami i wzniosła toast za uczniów, którzy pewnego dnia przejmą jej pracę i będą ją kontynuować. […] Powiedziała nam, że nic jej tak nie poruszyło, nie porwało i nie zachwyciło, jak ten kobiecy hołd. Zabrała go ze sobą jako najjaśniejsze wspomnienie ze Szwecji i poprosiła nas [redakcję gazety] o publiczne podziękowanie wszystkim kobietom, które okazały jej ten zaszczyt i sympatię. Wzmocniło ją to i zachwyciło jako dobry i ufny uścisk dłoni.
Zob. Kvinnornas hyllningsfest för Mme Curie,
[w:] Marja Skłodowska-Curie o swojem życiu i pracach. Piotr Curie,
pod redakcją naukową T. Pospiesznego i E. Wajs-Baryły, Warszawa 2024, s. 362.