Uczciliśmy dzisiaj pamięć o Marii Skłodowskiej-Curie składając Jej ulubione białe róże pod pomnikiem na Nowym Mieście w Warszawie. Uczona patrzy z niego na ukochaną Wisłę ze szczytu Skarpy.
Ta rzeka ma dla mnie powab, którego istoty nawet pojąć nie mogę.
Nie można bowiem mieć nadziei na skierowanie świata ku lepszym drogom, o ile się jednostek nie skieruje ku lepszemu. W tym celu każdy z nas powinien pracować nad udoskonaleniem się własnym, jednocześnie zdając sobie sprawę ze swej, osobistej odpowiedzialności za całokształt tego, co się dzieje w świecie, i z tego, że obowiązkiem bezpośrednim każdego z nas jest dopomagać tym, którym możemy się stać najbardziej użyteczni.
(Maria Skłodowska-Curie)
Dzisiaj przypada 151. rocznica urodzin Marii Skłodowskiej-Curie ( przyszła na świat 7 listopada 1867 roku w Warszawie).
Wielka, wybitna uczona, odkrywczyni dwóch pierwiastków radioaktywnych – polonu i radu, laureatka Nagrody Nobla z fizyki w 1903 roku i chemii w 1911 roku. Społeczniczka, patriotka, kobieta niewątpliwie wyjątkowa. Jednakże Uczona nie tylko na polu naukowym była pionierką. Kto pamięta, że Maria Skłodowska-Curie:
jest pierwszą kobietą, która odkryła pierwiastki promieniotwórcze;
wprowadziła do nauki pojęcie promieniotwórczość, chociaż tego zjawiska nie odkryła, ale dogłębnie przebadała;
jako pierwsza kobieta otrzymała Nagrodę Nobla z fizyki w 1903 roku;
jako pierwsza kobieta otrzymała Nagrodę Nobla z chemii w 1911 roku;
jest jedynym człowiekiem, który otrzymał dwie Nagrody Nobla z dwóch różnych dyscyplin naukowych;
jako pierwsza przewidziała, że atom może być podzielny;
nie opatentowała procedury analitycznej prowadzącej do odkrycia polonu i radu, twierdząc, że pierwiastki należą do wszystkich ludzi;
biorąc ślub z Piotrem Curie nie wymienili obrączek, a podczas ceremonii była ubrana w czarną skromną sukienkę;
w podróż poślubną pojechała wraz z mężem na rowerach;
nie lubiła firanek, ciężkich mebli czy dywanów;
za pieniądze z pierwszej nagrody Nobla urządziła w domu łazienkę;
wraz z mężem i przyjaciółmi uczestniczyła w seansach spirytualistycznych;
biegle władała językiem polskim, francuskim, angielskim, niemieckim, rosyjskim, uczyła się też greki i łaciny;
uwielbiała taniec i sport – pływała, jeździła na nartach i łyżwach, w młodości jeździła konno;
będąc studentką uczestniczyła w przedstawieniach studenckich odgrywając rolę Polski kruszącej kajdany;
miała doskonałą pamięć – uczestnicząc w kursach Uniwersytetu Latającego nie robiła notatek podczas wykładów – odtwarzała je z pamięci po powrocie do domu;
miała sporą wiedzę z dziedziny botaniki – kochała kwiaty;
w 1899 roku jako pierwsza kobieta weszła na Rysy;
przyjaźniła się z Ignacym Paderewskim i Stanisławem Wojciechowskim;
była pierwszą kobietą profesorem na Sorbonie;
studenci nazywali ją babcią Curie;
do końca życia liczyła tylko po polsku;
uwielbiała pracować siedząc na podłodze wśród rozłożonych papierów – twierdziła, że biurko jest za małe;
aktywnie działała w Międzynarodowej Komisji Współpracy Intelektualnej przy Lidze Narodów;
zrobiła jako jedna z pierwszych kobiet we Francji prawo jazdy na samochody ciężarowe i podczas pierwszej wojny światowej wsiadała za kierownicę aut – ambulansów, aby nieść pomóc rannym żołnierzom;
wspólnie z Albertem Einsteinem wędrowała po Alpach;
od 1911 roku jako jedyna kobieta uczestniczyła w konferencjach Solvaya do czasu, aż w 1933 roku dołączyła do niej córka Irena Joliot-Curie i austriaczka fizyczka Lise Meitner;
jest pierwszą nie Francuzką spoczywającą w paryskim Panteonie w uznaniu jej zasług dla Francji;
z zagranicznych podróży przywoziła pamiątki i prezenty w postaci znalezionych kawałków korzeni drzew, muszelek, koralików;
jej imieniem nazwano pierwiastek chemiczny kiur, kratery na Księżycu i Marsie i górę na Spitsbergenie;
na jej cześć nazwano trzy minerały – kiuryt, skłodowskit i kuproskłodowskit;
jej imieniem nazwano różę;
była nazywana czarodziejką o szarych oczach…
Niech pamięć o tej jedynej, niepowtarzalnej kobiecie będzie ciągle żywa.