„PROMIENIOTWÓRCZOŚĆ” – konferencja popularnonaukowa w Gliwicach!

Zapraszamy serdecznie na konferencję popularnonaukową ,,Promieniotwórczość” organizowaną w hołdzie patronki Narodowego Instytutu Onnkologii w Gliwicach — Marii Skłodowskiej-Curie w dniu 28 października 2024 roku w kinie Amok.

Przypomnimy postać wybitej polsko-francuskiej uczonej, podwójnej noblistki oraz porozmawiamy o wadze jej odkrycia dla współczesnej nauki, przemysłu, kosmetyki, medycyny. Odpowiemy także na pytanie gdzie jest tytułowa „promieniotwórczość” wokół nas?

W planie wydarzenia: wykłady, spotkania, pokaz filmu o Skłodowskiej-Curie.

PROGRAM:

15.00 | przywitanie gości

15.10 | Radowa gorączka. Historia pewnego odkrycia. | prof. UAM dr hab. n. chem. Tomasz Pospieszny, Uniwersytet im. Adama Mickiewicza w Poznaniu

15.50 | Różne oblicza dawek. Dawka dawce nierówna. | dr n. med. Marek Kijonka, Narodowy Instytut Onkologii im. M. Skłodowskiej-Curie w Gliwicach

16.40 | Na zmarszczki rad. Substancje promieniotwórcze wokół nas. | dr inż. Paweł Janowski, Akademia Górniczo-Hutnicza im. S. Staszica w Krakowie

17.20 | Dobrze, że jest Skłodowska | Rafał Żak, mówca/trener, autor książki ,,Nudne słowo na N” (Wyd. Dowody)

18.00 | Maria Skłodowska – Curie | film dokumentalny ze zbiorów WFO w reżyserii Stanisława Grabowskiego z muzyką Wojciecha Kilara zrealizowany w 1967 z okazji 100. urodzin noblistki | czas trwania 35 min.

Wstęp wolny, liczba miejsc ograniczona.

W przypadku grup zorganizowanych zapisy na adres: kontakt@ckvictoria.pl

Wydarzenie swoim patronatem objęła Prezydent Miasta Gliwice Katarzyna Kuczyńska-Budka

Organizatorzy: Górnośląska Fundacja Onkologiczna, Narodowy Instytut Onkologii w Gliwicach

Partnerzy: Centrum Kultury Victoria w Gliwicach, Polskie Towarzystwo Brachyterapii, Polskie Towarzystwo Onkologiczne, Polska Akademia Umiejętności, Polskie Towarzystwo Badań Radiacyjnych

Partner medialny: Radio Katowice

Premiera polskiej edycji komiksu cyfrowego „Metoda Curie”

❗️ LA MÉTHODE CURIE ❗️ THE CURIE METHOD ❗️ METODA CURIE ❗️
💥 Z wielką RADością i dumą dzielimy się z Państwem informacją, że od kilku dni znakomity komiks cyfrowy „Metoda Curie” dostępny jest także w polskiej wersji językowej 🥳
Twórcami komiksu są Marion Augustin i dr Camilla Maiani z Musée Curie, ilustrator Guillaume Reynard oraz Emmanuel Rouillier z Atelier Mosquito.
Inicjatorami polskiej edycji komiksu są prof. Tomasz Pospieszny (odpowiedzialny także za konsultację naukową) i Ewelina Wajs-Baryła. Edycja powstała dzięki zaangażowaniu prof. Izabeli Nowak, a wydawcą polskiej wersji jest Polskie Towarzystwo Chemiczne ⚗
Tłumaczenia z języka 🇫🇷 francuskiego dokonała Pani Agata Tomaszewska.
Bardzo dziękujemy Musée Curie za kolejną udaną współpracę. Już odliczamy czas do realizacji kolejnych wspólnych planów! Merci beaucoup 💙

49. rocznica śmierci profesor Alicji Dorabialskiej

 

 

Nie zwalczymy prawa natury. Możemy sobie jedynie — jako przestrogę — przypomnieć piękne słowa wypowiedziane ongiś przez Aleksandra Świętochowskiego: „Niech rzesze ludzkie będą uczone przez tych, którzy je kochają, a nie gnane przez tych, którzy nimi rządzić pragną”.

Alicja Dorabialska

W szary wieczór październikowy 1897 roku w Sosnowcu, w domu przy ulicy zwanej Czystą, prawdopodobnie dlatego, że była przeraźliwie brudna – narodziła się dziewczynka. Była okrutnie mała i bardzo wrzeszczała. To JA! Stworzonko nie było entuzjastycznie przez świat witane. Matka chciała mieć syna. Dopiero ojciec musiał jej wytłumaczyć, że „przecież i z córki można mieć jakąś pociechęˮ.

Tak opisała swoje narodziny jedna z najważniejszych postaci polskiej fizyki i chemii – Alicja Dorabialska. Pomimo – jak sama wspominała – wątłego zdrowia po urodzeniu okazała się bardzo silna i ciekawa świata. Dziewczynka była naprawdę wyjątkowa. Jej starsza o dwa lata siostra Lilka była dla małej Alicji wyrocznią. Nauczyła ją chodzić, mówić, czytać w wieku czterech lat i co ważniejsze śpiewać. Podobno jako jedenastomiesięczne dziecko śpiewała w wózku krakowiaka. W 1908 roku rodzina powiększyła się o brata panien Dorabialskich Stefana.

Ojciec Alicji Tomasz Dorabialski był urzędnikiem pocztowym. Jej matka Helena z Kamińskich– córka powstańca – bardzo dbała aby cały dom był pełen tradycji powstańczych. Alicja najpierw uczyła się w domu, a później w latach 1908–1913 uczęszczała do Szkoły Handlowej Żeńskiej. W 1913 roku wspólnie z matką wyjechała do Warszawy. Było to podyktowane faktem, że matura zdawana w stolicy znacznie ułatwi jej wstęp na studia. Przyjazd do Warszawy łączył się z wielką radością, gdyż Alicja mogła przebywać w towarzystwie Lilki, która już uczyła się w klasie fortepianu. W stolicy poza intensywną nauką Alicja poświęciła się działalności społecznej czego wyraźmy obrazem było współtworzenie przez nią tajnego skautingu. Po roku nauki i ukończeniu klasy VII w Siedmioklasowej Szkole Handlowej pani Teodory Raczkowskiej w Warszawie przyszła uczona uzyskała świadectwo dojrzałości. Ponieważ od początku nauki zdradzała intensywne zainteresowanie naukami ścisłymi, a w szczególności chemią, rozpoczęła studia w Towarzystwie Kursów Naukowych w Warszawie. Współpracowało ono z Towarzystwem Naukowym Warszawskim, przy którym istniała pracownia radiologiczna kierowała z Paryża przez Marię Skłodowską-Curie. Niestety wybuch pierwszej wojny światowej pokrzyżował plany Dorabialskiej. W 1915 roku cała rodzina przeprowadziła się do Moskwy, gdzie do 1918 roku Alicja kontynuowała studia na wydziale fizyko-chemicznym Wyższego Kursu Żeńskiego.

Alicja Dorabialska, b.d., [za:] http://zchf.ch.pw.edu.pl/files/historia_zchf.pdf, s. 15.
W wieku osiemnastu lat poznała w domu przyjaciółki profesora Wojciecha Świętosławskiego, z którym natychmiast podjęła polemikę, bowiem uważał on, że kobiety nie są zdolne do pracy naukowej. Alicja miała mu wówczas powiedzieć – Jeszcze w życiu pana znajdzie się kobieta, która dowiedzie, że kobiety mogą pracować naukowo! Nie mogła wiedzieć, że tą kobietą będzie ona. W maju 1918 roku Dorabialska wróciła do Warszawy, gdzie została asystentką profesora Świętosławskiego, który objął Katedrę Chemii Fizycznej na politechnice. Ich współpraca trwała szesnaście lat. Poza pracą naukową i dydaktyczną Dorabialska intensywnie działała społecznie m. in. w Lidze Akademickiej Obrony Państwa, Klubie Gazeciarzy, Straży Kresowej. Doskonaliła także swój warsztat wokalny uczęszczając na prywatne lekcje śpiewu. W 1922 roku Dorabialska uzyskała na Uniwersytecie Warszawskim tytuł doktora filozofii za pracę Badania termochemiczne nad stereoizomerią ketoksymów, którą wykonywała pod kierunkiem profesora Wiktora Lampego.W 1925 roku ziściło się jedno z największych marzeń Dorabialskiej. Z okazji położenia kamienia węgielnego pod budowę Instytutu Radowego do Warszawy przyjechała Maria Skłodowska-Curie. Obie panie spotkały się na bankiecie wydanym na cześć noblistki przez Polskie Towarzystwo Chemiczne. Wielka uczona zaprosiła wówczas do Paryża Dorabialską. Zmieniło to jej życie. W Paryżu została bliską współpracowniczką Madame Curie. Czasem odprowadzała ją do domu, przemywała także palce poparzone radem. Później była jedną z najważniejszych uczennic Marii działającą w Polsce. Zawsze podkreślała niezależność swojej mistrzyni mówiąc przecież to Maria, a nie Becquerel wpadła na pomysł aby zbadać promieniowanie ze starych preparatów uranowych z muzeum mineralogicznego. To ona stwierdziła, że niektóre preparaty wykazują silniejsze promieniowanie niż czysty uran. To ona samodzielnie wysunęła koncepcję, że muszą tam być inne promieniotwórcze pierwiastki. To ona w oparciu o doświadczenia zdobyte podczas zajęć w Towarzystwie Kursów Naukowych przeprowadziła własnoręcznie rozdział blendy smolistej na frakcje zawierające polon i rad. Marii i Piotrowi Curie Dorabialska poświeciła niewielką, ale bardzo urokliwą książeczkę. Kiedy spędziła rok 1931/1932 na Uniwersytecie Karola w Pradze koledzy nazywali ją pieszczotliwie „żaczkiem pani Curie”.W 1928 roku Dorabialska habilitowała się na Politechnice Warszawskiej w dziedzinie chemii fizycznej, a w 1934 roku uzyskała tytuł profesora nadzwyczajnego oraz nominację na kierownika Katedry Chemii Fizycznej Politechniki Lwowskiej. Została tym samym pierwszą kobietą profesorem Politechniki Lwowskiej. Wielu mężczyzn profesorów uważało, że kobiety na tym stanowisku doprowadzi do obniżenia poziomu i powagi uczelni. Po latach uczona wspominała:Na jakimś przyjęciu w Belwederze ówczesny minister wyznań religijnych i oświecenia publicznego Wacław Jędrzejewicz zwrócił się do marszałka: Panie Marszałku? Mamy kłopot. Kandydatką na katedrę Chemii Fizycznej na Politechnice Lwowskiej jest kobieta, Alicja Dorabialska. No to co? huknął marszałek. Niech się baba pokaże! Tak, ale jest jeszcze drugi szkopuł. Ona podpisała protest brzeski. No to co? Ma baba charakter! Więc pan Marszałek nie ma nic przeciwko temu, aby pan prezydent podpisał nominację? Oczywiście!
Delegacja Politechniki Lwowskiej przed uroczystością wręczenia Orderu Odrodzenia Polski Politechnice Lwowskiej i profesorowi Kazimierzowi Bartlowi na Zamku Królewskim w Warszawie; pierwsza z lewej profesor Alicja Dorabialska, 13 lutego 1937, NAC, sygn. 1-N-3209-1

Wybuch drugiej wojny światowej zastała uczoną wraz z rodziną w domku letniskowym w Wołominie pod Warszawą. Alicja zdecydowała się powrócić do Lwowa. Jej pociąg został trafiony pociskami. Uczona była w jednym z dalszych wagonów i nic jej się nie stało. W maju 1940 roku ogłoszono repatriację obywateli polskich z miasta, Dorabialska z niej skorzystała, co uratowało jej życie, bowiem, gdy Niemcy weszli w maju 1941 roku do Lwowa rozstrzelali wszystkich profesorów pod zarzutem współpracy z bolszewikami. Czas wojny uczona wraz z matką i Lilką spędziła w Warszawie. Była niezwykłą kobietą – w tajemnicy przed najbliższymi ukrywała w mieszkaniu Żydówkę, a także nauczała w tajnych kompletach. Przed wybuchem Powstania Warszawskiego spadła na uczoną wielka tragedia – w lipcu 1944 roku zmarła jej ukochana siostra. W powstaniu Dorabialska nie walczyła, ale opatrywała rannych, zdobywała leki i żywność.

Po wojnie Dorabialska otrzymała od rektora nowo powstałej Politechniki Łódzkiej profesora Bohdana Stefanowskiego propozycję objęcia katedry chemii. Wspólnie z profesorem Osmanem Achmatowiczem zajęła się organizacją Wydziału Chemicznego. Została powołana na dziekanem Wydziału Chemii. Była świetnym pedagogiem. Studenci nazywali ją „mamą”. Była odważna i niezależna. Kiedy ministerstwo wysłało do profesorów ankietę, w której zapytywało w jakim stopniu w swoich wykładach uwzględniają idee marksizmu-leninizmu, Alicja Dorabialska odpisała – Uprzejmie zawiadamiam, że nie znany jest jakikolwiek wkład tych panów do chemii fizycznej.

Profesor Alicja Dorabialska ze studentami, 1966, [za:] „Eliksir”, nr 2, 2015, s. 7.
We wrześniu 1968 roku uczona przeszła na emeryturę. Jednak nadal żywo interesowała się życiem wydziału. Do jej dziedzictwa należy zaliczyć kierowaną prze nią Katedrę Chemii Fizycznej, gdzie utworzono ośrodki mikrokalorymetrii i radiochemii. Pozostała zawsze wierna ślubowaniu, które złożyła na Politechnice Lwowskiej – Nie dla marnego zysku ani pustej sławy. W 1972 roku napisała autobiografię pt. Jeszcze jedno życie. Całe honorarium, które otrzymała za książkę przeznaczyła na ufundowanie tablicy na warszawskich Powązkach poświęconej pamięci chemików, którzy zginęli na Wschodzie.
Uczona cieszyła się uznaniem i szacunkiem. Została odznaczona Krzyżem Niepodległości, Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski, Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski, Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski. Otrzymała także nagrodę pisma naukowego „Problemy” za szczególną popularyzację wiedzy chemicznej.
Zmarła 7 sierpnia 1975 roku w wieku siedemdziesięciu ośmiu lat. Została pochowana obok siostry i rodziców na warszawskich Powązkach. Na jej pomniku wyryto napis: Ja nie umarłam – ja żyję z wami.

Zalecana Literatura:

  1. A. Dorabialska, Jeszcze jedno życie, Fundacja Badań Radiacyjnych, Łódź, 1998.
  2. H. Bem, Profesor Alicja Dorabialska (1897–1978), Chemik, nr 12, tom 69, 2015, ss 873–874.
  3. J. Puchalska, Polki, które zadziwiły świat, Wydawnictwo Muza, Warszawa 2016, ss 176–207.
  4. S. Weinsberg-Tekel, Alicja Dorabialska: Polish Chemist, [w]: A Devotion to Their Science: Pioneer Women of Radioactivity, red.: M. F. Rayner-Cnaham, G. W. Rayner-Canham, McGill-Queen’s University Press, Québec, 1997, ss 92-96.

 

104. rocznica urodzin Rosalind Franklin

 

Jaka jest korzyść z wykonywania tej całej pracy, jeśli nie czerpiemy z niej radości?

(Rosalind Franklin)

Rosalind Franklin, 1946, National Portrait Gallery, sygn. NPGx 76928
Rosalind Franklin, 1946, National Portrait Gallery, sygn. NPGx 76928

Historia odkrycia struktury kwasu deoksyrybonukleinowego (DNA) wiąże się nierozerwalnie z nazwiskami Jamesa D. Watsona (ur. 1928) i Francisca Cricka (1916–2004). Mało kto wie, że ich praca nie byłaby możliwa bez wyników eksperymentalnych, które otrzymała jedna z najwybitniejszych krystalografów angielskich Rosalind Elsie Franklin. To właśnie dzięki jej przenikliwości umysłu i precyzyjnym badaniom poznaliśmy nie tylko tajemnicę życia związaną z DNA, ale także strukturę kwasu rybonukleinowego (RNA) czy wirusów.

 

 

***

 

Rosalind w wieku 3 lat, ok. 1923, fotografia z Kolekcji Jennifer Glynn, [za:] U.S. Library of Medicine
Przyszła uczona urodziła się 25 lipca 1920 roku w Londynie w zamożnej i wpływowej rodzinie żydowskiej. Ojciec Rosalind, Ellis Arthur Franklin (1894–1964), wykładał w miejskim College’u dla chłopców elektryczność, magnetyzm, a także historię Wielkiej Wojny. Matka, Muriel Frances Waley (1894–1976), była raczej skupiona na prowadzeniu domu oraz wychowywaniu dzieci: najstarszego Davida oraz młodszych od Rosalind Colina, Rolanda i Jenifer. Ponieważ jej siostra była młodsza od Ros (uczona lubiła, aby tak ją nazywać, nie cierpiała zdrobnienia Rosy, którego używali jej koledzy z uniwersytetu) dziewięć lat wychowywała się ona głównie wśród braci. Przejęła od nich wiele cech między innymi zamiłowanie do rywalizacji, sportu czy fotografii. Warto zauważyć, że członkowie rodziny Franklinów byli zaangażowani politycznie, np. jej wuj Herbert Samuel był ministrem spraw wewnętrznych w 1916 roku i pierwszym praktykującym Żydem, który był członkiem w brytyjskim gabinecie. Franklinowie angażowali się społecznie i byli wrażliwi na ludzkie nieszczęście. Podczas drugiej wojny światowej pomagali znaleźć mieszkanie oraz pracę dla żydowskich uchodźców z kontynentu, którzy uciekli przed nazistami. Sami zaopiekowali się dwójką żydowskich dzieci i zapewnili im schronienie we własnym domu.

 

12-letnia Rosalind z rodzeństwem, ok. 1923, fotografia z Kolekcji Jennifer Glynn, [za:] U.S. Library of Medicine
Od wczesnego dzieciństwa Franklin wykazywała wyjątkowe zdolności do nauki. Fascynował ją świat i zjawiska przyrodnicze. Będąc na spacerze z rodzicami ciągle zadawała pytania. Kiedy rodzice zaprowadzili ją do biblioteki odkryła świat nauki, który zafascynował ją bez reszty. Mając sześć lat rozpoczęła naukę w prywatnej szkole dziennej w zachodnim Londynie w Norland Place School. Jej ciotka Helen Bentwich w iście do męża pisała: Rosalind jest niezwykle mądra – cały czas dla własnej przyjemności rozwiązuje zadania z arytmetyki niezmiennie otrzymując prawidłowe wyniki. Od wczesnych lat wykazywała wątpliwości względem religii. Już jako mała dziewczynka pytała matkę: W każdym razie, skąd wiesz, że On [Bóg] nie jest Nią?

Nie skupiała jednak całej uwagi na nauce. Zafascynowała się sportem zwłaszcza krykietem i hokejem. W wieku dziewięciu lat przyjęto ją do szkoły z internatem Lindwood School for Young Ladies w Sussex. Było to spowodowane także częstymi kłopotami zdrowotnymi dziewczynki. Zmiana klimatu miała sprzyjać poprawie zdrowia. W gruncie rzeczy przyszła uczona nauczyła się ignorować ból i choroby. Dwa lata później przeniosła się do szkoły dla dziewcząt w St. Paul w zachodnim Londynie. Była to jedna z nielicznych szkół dla dziewcząt w Londynie, w której nauczano fizyki i chemii. Nie trudno odgadnąć, że była najlepsza z nauk ścisłych, ale przodowała także w studiowaniu łaciny, niemieckiego, francuskiego oraz w sporcie. Ros była frankofilką i przez całe życie rozwijała swoje pasje związane z kulturą i językiem francuskim. Uważała francuski styl życia za znacznie lepszy od angielskiego. W liście do matki napisała: Jestem pewna, że zawsze będę mogła szczęśliwie wędrować po Francji, kocham [tych] ludzi, [ich] kraj i jedzenie.

Jej jedyną słabą stroną była muzyka. Nauczyciel tego przedmiotu uważał nawet, że może ona mieć jakieś kłopoty ze słuchem spowodowane infekcjami migdałków. W 1938 roku z wyróżnieniem zdała maturę i zdobyła stypendium uniwersyteckie. Na prośbę ojca przekazała je uzdolnionemu uczniowi uchodźcy. Jak się wydaje pieniądze w jej życiu nigdy nie odgrywały większej roli. Utrzymywała się ze skromnego stypendium, a później pensji i nigdy nie pozwalała ojcu, aby jej pomagał finansowo. Była świetnym organizatorem. Podróżując po Europie czy Stanach Zjednoczonych zawsze wybierała trzecią klasę komunikacji publicznej.

Rosalind w schronisku podczas wędrówki po Alpach, fot. Vittorio Luzzati, ok. 1949, fotografia z Kolekcji Jennifer Glynn, [za:] U.S. Library of Medicine
Po maturze Franklin rozpoczęła naukę w Newnham College w Cambridge, gdzie studiowała chemię w Natural Sciences Tripos. Tutaj poznała i zaprzyjaźniła się ze specjalistą z zakresu spektroskopii Billem Price’m (1909–1993). Jego prace okazały się później bezcenne w udowodnieniu tworzenia wiązań wodorowych pomiędzy parami zasad azotowych w DNA. Rosalind była niezwykle pilną studentką, osiągającą bardzo dobre wyniki w nauce. Miała spore szanse na uzyskanie stypendium. Niestety utrudniły to skomplikowane relacje z późniejszym laureatem Nagrody Nobla z chemii profesorem Ronaldem Norrishem (1897–1978). Norrish był uparty, apodyktyczny i niezwykle wrażliwy na krytykę, nie podzielał też entuzjazmu Franklin względem równouprawnienia kobiet w nauce i spowalniał realizację ambicji naukowych wyjątkowo zdolnej studentki. Sytuacja stawała się napięta i bardzo niemiła dla młodej uczonej. W 1941 roku Franklin z wyróżnieniem zdała egzaminy końcowe, które jednocześnie przyjęto jako licencjat (w Cambridge przyznawano kobietom licencjaty i magisterium od 1947 roku; wcześniejszym absolwentkom przyznano je z mocą wsteczną). Franklin zrezygnowała z dalszej pracy w laboratorium Norrisha i zatrudniła się jako asystentka w brytyjskim Stowarzyszeniu Badań nad Wykorzystywaniem Węgla (BCURA). Jej badania polegały głównie na określeniu mikrostruktury rożnych próbek węgla. Uczona badała porowatość węgla za pomocą helu, aby określić jego gęstość. Odkryła związek pomiędzy drobnymi przewężeniami w porach węgla i przepuszczalnością porowatej przestrzeni. Jej prace przyczyniły się między innymi w przemyśle paliwowym, a także w produkcji masek gazowych. Badania te stały się podstawą pracy doktorskiej Franklin pt. Chemia fizyczna stałych koloidów organicznych ze szczególnym uwzględnieniem węgla, którą obroniła w 1945 roku. Jeden z jej profesorów powiedział, że jej praca wprowadziła porządek w dziedzinie, która wcześniej była w chaosie. Wyniki uzyskanych prac zostały publikowane w pięciu artykułach, które wciąż są regularnie cytowane.

Franklin w trakcie wspinaczki w Norwegii, ok. 1940, fotografia z Kolekcji Jennifer Glynn, [za:] U.S. Library of Medicine. Rosalind uwielbiała podróże. Wakacje spędzała zazwyczaj zwiedzając Europę.
W czasie wojny Franklin poznała Adrienne Weill, byłą studentkę Marii Skłodowskiej-Curie. Weill wywarła ogromny wpływ na życie Rosalind pomagając jej między innymi w znajomości francuskiego. W tym czasie uczona wraz ze swoją kuzynką Irene zgłosiła się na ochotnika do patrolowania okolic narażonych na naloty.

Po drugiej wojnie światowej Franklin w liście do Weill pisała: Jeśli usłyszysz o kimkolwiek potrzebującym usług chemika fizycznego, który niewiele wie o chemii fizycznej, ale dość dużo o dziurach w węglu, powiadom mnie jak najszybciej. Dzięki pomocy przyjaciółki otrzymała posadę w Paryżu w Narodowym Centrum Naukowo-Technicznym (CNRS). To właśnie tutaj Rosalind Franklin nauczyła się praktycznych aspektów zastosowania krystalografii rentgenowskiej do badania substancji amorficznych. Technika ta stosowana była z dużym powodzeniem przy badaniu związków organicznych. Początkowo zastosowała tę metodę do badania grafitu (odmiany alotropowej węgla). Po czterech latach pracy w laboratorium w Paryżu otrzymała upragnione stypendium i zgodę odpowiednich władz, po czym przeniosła się do King’s College w Londynie. W styczniu 1951 roku wróciła do Londynu i na prośbę Sir Johna Randalla (1905–1984), dyrektora King’s College rozpoczęła badania nad DNA.

DNA jako cząsteczka fascynował uczonych od dawna. Pobudzał do intelektualnej przygody, każdego kto marzył o międzynarodowej sławie w świecie chemii czy biologii. DNA został wyizolowany przez szwajcarskiego lekarza Friedricha Mieschera (1844–1895) w 1869 roku. W 1878 Albrecht Kossel (1853–1927) wyizolował niebiałkowy składnik, a następnie wyizolował pięć podstawowych zasad azotowych (puryny – adeninę i guaninę oraz pirymidyny – cytozynę, tyminę i uracyl). W 1909 roku Phoebus Levene (1869–1940) zidentyfikował nukleotydową jednostkę składającą się z zasady azotowej, cukru (deoksyrybozy w DNA lub rybozy w RNA) i fosforanowej. Zasugerował on, że DNA składa się z szeregu czterech jednostek nukleotydowych połączonych ze sobą grupami fosforanowymi. W 1937 roku William Astbury (1898–1961) opracował pierwsze dyfraktogramy rentgenowskie, które wykazały, że DNA ma strukturę regularną. Nikt jednak nie wiedział jaką DNA ma konkretnie budowę. W latach 1951–1953 Erwin Chargaff (1905–2002) ogłosił tzw. reguły Chargaffa, w myśl których ilość zasad pirymidynowych jest równa ilości zasad purynowych. Ponadto ilość adeniny jest równa ilości tyminy, ilość guaniny jest równa ilości cytozyny.

Franklin w trakcie letniej podróży po Toskanii, fot. Vittorio Luzzati, ok. 1950, fotografia z Kolekcji Jennifer Glynn, [za:] U.S. Library of Medicine
Maurice Wilkins, b.d., The Nobel Foundation Archive, [za:] https://www.nobelprize.org/prizes/medicine/1962/summary/
Randall poprosił Franklin, aby zajęła się badaniem DNA, mimo iż wiedział, że problemem tym zajmuje się Maurice Wilkins (1916–2004). Historycy nauki wskazują, że antagonizmy pomiędzy Wilkinsem i Franklin wynikały z nieporozumienia i niedopatrzenia Randalla, który nie poinformował żadnej z zainteresowanych stron o pracach nad DNA. Uczona wraz ze swoim doktorantem Raymondem Goslingiem (1926–2015) użyła nowej lampy rentgenowskiej z precyzyjnym ogniskiem i mikrokamery zamówionej wcześniej przez Wilkinsa. Sama jednak niezwykle starannie dopracowała i dostosowała ją do swoich potrzeb. Kiedy Wilkins zapytał o technikę, Franklin miała mu odpowiedzieć zdawkowo i dość chłodno. Uczona była postrzegana jako silna, asertywna i niezależna kobieta. Wyrażała swoje poglądy stanowczo i konkretnie, przez co nie zawsze była lubiana. Jednak pod pozornym chłodem kryła się wrażliwa kobieta. Potrafiła także świetnie kierować grupą, czego dowodem są jej liczne zespołowe publikacje. Pomimo wszechobecnej dyskryminacji kobiet Franklin prowadziła badania w zakresie rentgenografii strukturalnej. W listopadzie 1951 roku uczona zanotowała:

Wyniki sugerują, że to struktura helikalna (która musi być bardzo ściśle upakowana) zawierająca 2, 3 lub 4 współosiowe łańcuchy kwasu nukleinowego na jednostkę helikalną i posiada w pobliżu grupy fosforanowe ulokowane na zewnątrz.

James Watson, b.d., The Nobel Foundation Archive, [za:] https://www.nobelprize.org/prizes/medicine/1962/summary/
Franklin wraz z Goslingiem szybko doszli do wniosku, że DNA istnieje w dwóch formach – przy dużej wilgotności włókna kwasu są długie i cienkie, zaś kiedy jest suchy włókna są krótkie i grube. Uczona nazwała je formami B i A. Konflikt pomiędzy stanowczą i dynamiczną Franklin oraz cichym i skromnym Wilkinsem narastał. James Watson wspominał:

Niemal od chwili pojawienia się jej w laboratorium obydwoje działali sobie na nerwy. Konflikt był tak poważny, że wymagał radykalnych rozwiązań – odejścia Rosy z laboratorium bądź przywołania jej do porządku.

W końcu Randall zdecydował, że Franklin skupi się na formie A-DNA, zaś Wilkins na formie B-DNA. Na sukcesy nie musiała długo czekać. Słynne dziś zdjęcie 51 wykonane prze Franklin uważane jest przez wielu za najpiękniejsze zdjęcie rentgenowskie jakie kiedykolwiek wykonano. W styczniu 1953 roku, po uprzednich wątpliwościach, Franklin doszła do wniosku, że obie formy DNA są strukturami helikalnymi. Wydaje się, że temat całkowicie pochłoną uczoną. Według opinii jej siostrzeńca Stephena zainteresowanie [uczonej] […] kwasami nukleinowymi zaczęło się wcześnie. Pod koniec 1939 roku, gdy Rosalind była dziewiętnastoletnią studentką w Newnham College w Cambridge, […] sporządziła w swoim skoroszycie szkic spekulacji o formie kwasu nukleinowego. Biografka Rosalind, Brenda Maddox […] odnotowała, że forma „przedstawia helikalną strukturę”, a uczona zanotowała: „Geometryczne podstawy dziedziczenia?”

Francis Crick, b.d., The Nobel Foundation Archive, [za:] https://www.nobelprize.org/prizes/medicine/1962/summary/
W styczniu 1953 roku Franklin zaczęła pisać serię artykułów. Wynika z tego jasno, że jej prace były gotowe wcześniej niż prace Jamesa D. Watsona i Francisca Cricka, którzy swój model budowali w oparciu o… fotografię wykonaną przez Franklin. Wilkins za pośrednictwem Maxa Perutz’a (1914–2002) i cichą zgodą się Williama Bragga (1890–1971) przekazał zdjęcie wykonane przez Franklin Watsonowi i Crickowi. Nie ma najmniejszej wątpliwości, że dzięki zdjęciu wykonanym przez Franklin Watson i Crick zbudowali swój słynny model DNA. Watson wspominał – Kiedy tylko zobaczyłem to zdjęcie, szczęka mi opadła, a puls raptownie przyspieszył. Sam Wilkins po latach przyznał – Być może powinienem był poprosić Rosalind o zgodę. Cóż…

Do 28 lutego 1953 roku Watson i Crick uznali, że rozwiązali problem na tyle, że Crick w pubie publicznie stwierdził iż wraz z Watsonem znaleźli sekret życia. Watson i Crick zakończyli budowę swojego modelu 7 marca 1953 roku. Wyniki pracy opublikowali w prestiżowym Nature 25 kwietnia 1953 roku. Stephen Franklin twierdzi, że gdyby [Franklin] pozostała w King’s, nie ma wątpliwości, że […] poprawnie ukończyłaby analizę struktury w pierwszej połowie 1953 roku bez żadnego wkładu Cricka lub Watsona, oni zaś nie zrobiliby tego na początku 1953 roku bez pracy Rosalind.

Konflikt z Wilkinsem, zła atmosfera w pracy i brak akceptacji względem uczonej, spowodował, że pod koniec swojej kariery naukowej przeniosła się do Birkbeck College. Jej siostrzeniec wspominał, że Rosalind była tak niezadowolona z [pracy w] King’s College, że wynegocjowała przeniesienie do Birkbeck [College], innej uczelni na Uniwersytecie Londyńskim. Tam w ciszy i spokoju, z dala od niezdrowej konkurencji oddała się pracy związanej z wirusologią. Szczególnie zainteresowała się wirusem mozaiki tytoniowej.

Laboratorium Rosalind Franklin w Birkbeck College (sfotografowane krótko po jej śmierci). Mieściło się na piątym piętrze zniszczonej przez bomby XVIII-wiecznej kamienicy przy Torrington Square – w dawnych kwaterach dla służby. Aparatura rentgenowska znajdowała się w piwnicy, fot. John Finch, ok. 1958, fotografia z Kolekcji Jennifer Glynn, [za:] U.S. Library of Medicine
Rosalind Franklin nigdy nie wyszła za mąż, zdaje się, że unikała bliższych kontaktów damsko-męskich. Była oddana pracy i nauce, chociaż podobno pod koniec życia się zakochała. James Watson w swojej książce pisał:

Zdecydowanie nie starała się podkreślać swej kobiecości. Choć miała dość ostre rysy, nie była zupełnie nieatrakcyjna, mogłaby się nawet podobać, gdyby wykazała choć niewielkie zainteresowanie kwestią swego wyglądu zewnętrznego. Nie poświęcała temu jednak najmniejszej uwagi. Nigdy nie używała kredki do ust, która mogłaby podkreślić czerń jej prostych włosów, a w 31. roku życia nosiła stroje odzwierciedlające całkowity brak fantazji właściwy młodej angielskiej intelektualistce.

Sądzę, że jej oddanie nauce wynikało jednak z przekonania, że nie można poświęcić się kilku sprawom jednocześnie. Kiedy jej koleżanka wróciła po porodzie do pracy Franklin powiedziała, że to nie w porządku w względem dziecka. Nie można robić źle dwóch rzeczy – powiedziała kiedyś.

Rosalind Franklin podczas pracy, ok. 1955, fotografia z Kolekcji Jennifer Glynn, [za:] U.S. Library of Medicine
W połowie 1956 roku, podczas podróży służbowej do Stanów Zjednoczonych uczona zaczęła odczuwać pewne fizyczne dolegliwości. W Nowym Jorku nabrzmiał jej brzuch tak bardzo, że miała trudność w zapięciu spódnicy. Po powrocie do Londynu poddała się badaniom. Okazało się, że ma dwa duże guzy w jamie brzusznej. Po operacji spędzała czas z przyjaciółmi, którzy wspierali ją w trudnej rekonwalescencji. Dużo czasu spędzała także z rodzicami. W trakcie leczenia nowotworu Franklin kontynuował pracę. W 1956 roku opublikowała siedem artykułów, a rok później kolejnych sześć. W sumie w ciągu czterech lat pracy w Birkbeck College Franklin była współautorką siedemnastu prac naukowych poświęconych wirusom. Trzy z nich ukazały się już po jej śmierci.

Choroba powróciła pod koniec 1957 roku. W styczniu 1958 roku wróciła do pracy. Niestety 30 marca poczuła się bardzo źle. Jej przyjaciółka Anne Sayre wspominała:

Walczyła ze śmiercią uparcie i z odwagą, planowała życie, kiedy plany były już kpiną. Umarła tak, jak żyła, z pasją do życia, z którego nigdy nie zrezygnowała. 16 kwietnia 1958 roku, w wieku trzydziestu siedmiu lat, Rosalind Franklin przegrała bitwę.

Przyczyną śmierci był zaawansowany rak jajnika z przerzutami. Została pochowana w 17 kwietnia 1958 roku.

***

Rok po jej śmierci Watson, Crick i Wilkins otrzymali Nagrodę Collinsa Warrena. Dwa lata po jej śmierci przyznano im Nagrodę Laskera. Cztery lata po jej śmierci otrzymali Nagrodę Nobla z medycyny. Podczas noblowskiego wykładu jedynie Wilkins wspomniał uczoną. Watson i Crick nie wspomnieli o Rosalind Franklin świadomie skazując ja na zapomnienie.

***

Wiara Rosalind Franklin w naukę i postęp były drogowskazem w jej życiu. W liście do ojca pisała: Nauka i życie codzienne nie mogą i nie powinny być rozdzielane. Nauka, dla mnie, daje częściowe wyjaśnienie życia… Nie akceptuję twojej definicji wiary, tj. wiary w życie po śmierci… Twoja wiara opiera się na przyszłości Twojej i innych jednostek, moja na przyszłości i losie naszych następców. Wydaje mi się, że Twoja jest bardziej samolubna… […] Nie widzę powodu, aby wierzyć, że twórca protoplazmy lub materii pierwotnej, jeśli taki istnieje, ma powody, by interesować się naszą nieistotną rasą w maleńkim zakątku wszechświata.

 

Zalecana literatura:

  1. B. Maddox, Rosalind Franklin: The Dark Lady of DNA, Harper Perennial, 2002.
  2. B. Maddox, The double helix and the ‘wronged heroine’, Nature, vol. 421, 2003, str. 407–408.
  3. J. Glynn, My Sister Rosalind Franklin, Oxford University Press, 2012.
  4. A. Sayre, Rosalind Franklin and DNA, W. W. Norton & Company 2000.
  5. S. Franklin, My aunt, the DNA pioneer, http://news.bbc.co.uk/2/hi/science/nature/2895681.stm
  6. J. Watson, Podwójna helisa. Historia odkrycia struktury DNA, Prószyński i S-ka, 1996.
  7. F. Crick, Szalona pogoń. W poszukiwaniu tajemnicy życia, Marabut, 1996.

105. rocznica założenia Polskiego Towarzystwa Chemicznego

 

Dnia 29 czerwca 1919 roku z inicjatywy Leona Marchlewskiego (wybitnego biochemika), Stanisława Bądzyńskiego (chemika i fizjologa) oraz przyszłego Prezydenta RP Ignacego Mościckiego (chemika, ale i wynalazcy) zostało założenie Polskie Towarzystwo Chemiczne w Warszawie.

Maria Skłodowska-Curie została wpisana na listę współzałożycieli. W liście z 7 czerwca 1919 roku prof. Wojciech Świętosławski napisał do noblistki:

Wielce Szan. Pani,

            Z inicjatywy prof. Marchlewskiego odbyły się w Warszawie, Krakowie i Lwowie posiedzenia w sprawie organizacji Polskiego Towarzystwa Chemicznego, które by skupiło wszystkich chemików Polaków, pracujących zarówno na polu naukowym, jak też w technice i pedagogii. W dn. 29 VI ma się odbyć w gmachu chemicznym Politechniki Warszawskiej zjazd członków założycieli tego Towarzystwa.

            W imieniu Komisji Organizacyjnej mam zaszczyt prosić Wielce Szan. Panią o rozpatrzenie załączonego przy niniejszym projektu statutu Towarzystwa oraz o przybycie na zebranie członków założycieli Towarzystwa w dn. 29 VI. W razie niemożliwości i przybycia może W. Szan. Pani zechce zgłosić listownie swą zgodę na wpisanie W. Szan. Panią na listę członków założycieli Polskiego Towarzystwa Chemicznego.

            Za Sekretariat Komisji Organizacyjnej:

                                                                            Dr Wojciech Świętosławski

Pozostaję z głębokim szacunkiem i poważaniem.

 

[Za]: K. Kabzińska, M. H. Malewicz, J. Piskurewicz, J. Róziewicz, Korespondencja polska Marii Skłodowskiej-Curie. 1881–1934, Instytut Historii Nauki PAN, Polskie Towarzystwo Chemiczne, Warszawa 1994, s. 132.

Prapremiera autobiografii Marii Skłodowskiej-Curie!


Dołączcie Państwo do nas i zanurzcie się razem z nami w fascynującym świecie Marii Skłodowskiej-Curie, poznając jej życie i pracę z perspektywy, jakiej jeszcze nie było!

Serdecznie Państwa zapraszamy na wyjątkowe przedpremierowe spotkanie z książką „O swojem życiu i pracach” — „Wyjątki ze wspomnień o Piotrze Curie” Marii Skłodowskiej-Curie!
📆 | 19 czerwca 2024 roku
⏰ | 19.30
📍 | Dom Sztuki na warszawskim Ursynowie
🚇 | Stacja metra „Ursynów”
🎙️ | Spotkanie poprowadzi Wojtek Szot
🔴 To niezwykłe wydarzenie będzie okazją do poznania pierwszego polskiego wydania krytycznego autobiografii jednej z najwybitniejszych Uczonych w historii.
🔴 Autorami opracowania naukowego są Tomasz Pospieszny, Ewelina Wajs-Baryła i Piotr Chrząstowski – autorzy książek z serii „Maria Skłodowska-Curie”.
🔴 Spotkanie jest dedykowane wszystkim, którzy pragną zgłębić życie i pracę Marii Skłodowskiej-Curie, dwukrotnej laureatki Nagrody Nobla i pionierki w dziedzinie fizyki i chemii.
🟡 W programie:
🟠 Prezentacja książki.
🟠 Spotkanie z autorami komentarza naukowego i Piotrem Chrząstowskim (prawnukiem Józefa Skłodowskiego), którzy podzielą się osobistymi wspomnieniami oraz kulisami powstawania tego unikalnego wydania.
🟠 Czytanie wybranych fragmentów książki.
🟠 Dyskusja z uczestnikami spotkania i zaproszonymi ekspertami.
🟠 Sesja pytań i odpowiedzi – o życiu i pracy Marii Skłodowskiej-Curie.
🟡 Dlaczego warto wziąć udział?
🟢 Dowiecie się Państwo więcej o życiu i osiągnięciach Marii Skłodowskiej-Curie od badaczy jej spuścizny i członka rodziny Skłodowskich.
🟢 Poznacie Państwo kulisy powstawania tej wyjątkowej publikacji, która otrzymała patronaty m.in. Muzeum Marii Skłodowskiej-Curie w Warszawie i Musée Curie w Paryżu.
🟢 Dostępna będzie pełna oferta książek Wydawnictwa Sophia w atrakcyjnych cenach.
🟡 Współwydawcą książki jest Polskie Towarzystwo Chemiczne.

130. rocznica urodzin Marietty Blau

 

 

 

29 kwietnia 1894 roku w Wiedniu przyszła na świat jedna z najwybitniejszych fizyczek XX wieku – Marietta Blau. Uczona położyła podwaliny pod współczesną fizykę cząstek elementarnych. Do jej największych osiągnięć naukowych należy opracowanie niezwykle przydatnej metody wykorzystującej klisze fotograficzne do detekcji cząstek. Dzięki jej badaniom i pomysłowości po raz pierwszy zastosowano fotograficzne emulsje jądrowe, które były użyteczne do obrazowania i dokładnego pomiaru własności cząstek takich jak cząstki alfa czy protony, a także badania zdarzeń jądrowych o wysokiej energii. Jako pierwsza Blau użyła emulsji jądrowych do wykrywania neutronów. Dodatkowo stworzyło to metodę dokładnego badania reakcji wywołanych przez zjawiska promieniowania kosmicznego. Jej prace znacznie przyspieszyły rozwój fizyki cząstek. Warto zaznaczyć, że na przykład z kształtu toru pozostawionego przez cząstkę można wyznaczyć jej pęd – te cząstki, które mają duży pęd poruszają się po liniach prostych, natomiast cząstki o małym pędzie po zwartych spiralnych. Znajomość pędu i pewnego rodzaju promieniowania emitowanego przez naładowane cząstki można wyznaczyć ich masę. Właśnie pod takie badania podwaliny położyła swoim geniuszem Marietta Blau. Niestety nigdy nie otrzymała Nagrody Nobla, chociaż była nominowana cztery razy do nagrody z fizyki i raz z chemii. Za użycie światłoczułej emulsji oraz wytworzenie emulsji jądrowej, dzięki której można badać procesy jądrowe otrzymał w 1950 roku Nagrodę Nobla z fizyki Cecil Powell. Profesor Ruth Lewin Sime podkreśla, że gdyby Blau otrzymała Nagrodę Nobla z Powellem w 1950 roku (Wambacher zmarła w kwietniu tego roku), zapewniłoby jej to miejsce w historii nauki. Ponieważ jednak nie dzieliła z nim nagrody, ona i jej praca zostały całkowicie zapomniane.

Trudno się nie zgodzić z opinią, że uczona jest najbardziej tragiczną postacią w historii wokół promieni kosmicznych. Jej życie i twórczość charakteryzowały przeciwności losu, ale jej osiągnięcia i wyniki pracy przewyższają osiągnięcia wielu innych osób, którym przyznano Nagrodę Nobla w kontekście promieni kosmicznych.

Niestety życie nie szczędziło i innych upokorzeń uczonej – dyskryminowano ją jako kobietę, a także jako Żydówkę. Utrudniano rozwój kariery naukowej, często pracowała bez żadnego wynagrodzenia. Jej najbliższa uczennica i współpracownica Hertha Wambacher jako zatwardziała nazistka zdradziła ją i ukradła jej wyniki badań. Marietta Blau spędziła wiele lat na emigracji w Meksyku i Stanach Zjednoczonych, żyjąc samotnie i oddając się nauce. Pod koniec życia miała znaczne kłopoty ze wzrokiem.

Marietta Blau zmarła w południe, 27 stycznia 1970 roku na chorobę nowotworową. Zgodnie z ze swoim życzeniem została skremowana, a urnę złożono w grobie ojca na centralnym cmentarzu Wiednia. Jej życie było poświęcone nauce, a [ona] była pełna dobroci i miłosierdzia – powiedział brat uczonej.

 

Jedna z plansz naszej wystawy poświęcona jest Marietcie Blau. Kliknięcie w poniższy obrazek pozwala na pobranie planszy w formacie pdf.

170. rocznica urodzin Herthy Ayrton

/   Tomasz Pospieszny   /

Osobiście nie zgadzam się z tym, żeby w ogóle wprowadzać problem płci w nauce. Perspektywa, zgodnie z którą rozpatruje się tę kwestię, jest zupełnie błędna i pozbawiona sensu merytorycznego. Kobieta po prostu albo jest dobrym naukowcem, albo nie; w każdym przypadku powinna jednak mieć równe szanse, a jej prace należy studiować z punktu widzenia naukowego, a nie perspektywy płci.

Hertha Ayrton

14 marca 1909 roku w liście do „Westminster Gazette” Hertha Ayrton napisała, że „błędy są niezwykle trudne do naprawienia, ale błąd, związany z przypisaniem sukcesu mężczyźnie, za – tak naprawdę – pracę wykonaną przez kobietę, ma więcej żyć niż kot”. Wiedziała co pisze, bowiem przez wiele lat jej praca i osoba była nieuznawana w zdominowanym przez mężczyzn świecie inżynierii i nauk ścisłych.

Portsea na przełomie XIX i XX wieku, domena publiczna

Phoebe Sarah Hertha nazywana przez rodzinę Sarah urodziła się 28 kwietnia 1854 roku na wyspie Portsea u południowego wybrzeża Anglii, w hrabstwie Hampshire. Była trzecią córką z ośmiorga dzieci Żyda polskiego pochodzenia, imigranta z Polski pod carskim zaborem rosyjskim i zegarmistrza Leviego Marksa oraz krawcowej Alice Theresy Moss, której rodzice byli polskimi uchodźcami. Ojciec Herthy był również synem polskiego karczmarza i uciekł do Anglii przed żydowskimi prześladowaniami pod carskimi rządami. Niestety zdrowie Leviego, prawdopodobnie podkopane przez młodzieńcze doświadczenia, nigdy nie było dobre. Wykupił licencję na sprzedawanie swoich towarów jako domokrążca, jednak nie odnosił żadnych sukcesów w interesach. Ojciec Herthy zmarł w 1861 roku, pozostawiając ciężarną żonę i siedmioro dzieci w poważnej sytuacji finansowej. Hertha musiała szybko dojrzeć. Przejęła częściowo obowiązki matki, opiekując się młodszym rodzeństwem. Kiedy skończyła dziewięć lat, przeniosła się do ciotek, które prowadziły szkołę. Tutaj bardzo szybko uwidocznił się jej talent do nauk ścisłych. Naukę kontynuowała w prywatnej szkole w północno-zachodnim Londynie, prowadzonej przez ciotkę ze strony matki Miriam i jej męża Alphonseʼa Hartoga, dzięki którym poznała niezwykle uzdolnionych kuzynów. Od nich uczyła się między innymi muzyki, łaciny i matematyki. W szkole przyszła uczona nauczyła się, między innymi od swojego wuja Alphonseʼa, płynnie języka francuskiego. Po zajęciach szkolnych udzielała korepetycji. W ten sposób zarobione pieniądze wysyłała matce, aby pomóc matce i rodzeństwu. Uchodziła za ładną dziewczynę była niska, miała przenikliwe szarozielone oczy i kruczoczarne włosy. Jednak Hertha absolutnie nie zwracała uwagi na swój wygląd i zalotników. Od młodzieńczych lat była niezależna, bardzo uparta i wyzwolona. Kiedy została niesprawiedliwie oskarżona o jakieś wykroczenie, przez kilka dni prowadziła strajk głodowy. Mając szesnaście lat zdecydowała, żeby nie nazywać jej Sarah lecz Hertha na cześć bogini ziemi z wiersza Algernona Charlesa Swinburneʼa. Oczywiście na kształtowanie się osobowości Herthy mieli wpływ jej przyjaciele. Jedną z jej najlepszych przyjaciółek była kuzynka Florence Nightingale – Barbara Leigh Smith (po mężu Bodichon) – walcząca feministka i wybitna postaci ruchu na rzecz emancypacji kobiet oraz jedna z założycieli Girton College w Cambridge.

 

Barbara Leigh Smith Bodichon (1827–1891), National Portrait Gallery St. Martin’s Place London WC2H OHE, CC–BY 3.0

 

Smith zachęcała Herthę, aby starała się o stypendium na studia. Przyszła uczona nie otrzymała stypendium jednak w 1876 roku została przyjęta do collegeʼu i rozpoczęła studiowanie matematyki i fizyki. Jednym z jej mistrzów był fizyk zajmujący się elektrycznością Richard Glazebrook, uczeń Jamesa Clerka Maxwella. Najprawdopodobniej to on zachęcił i zainteresował Herthę właśnie tym tematem.

 

Richard Tetley Glazebrook (1854–1935), National Portrait Gallery St. Martin’s Place London WC2H OHE, CC–BY 3.0

 

Niestety po pierwszym semestrze podupadła na zdrowiu i musiała na rok opuścić Cambridge. Roczna przerwa w nauce spowodowała znaczne zaległości, przez co Hertha miała znaczne kłopoty z nadrobieniem materiału. Należy jednak dodać, że mimo zaległości Hertha rozwijała się naukowo oraz wykazywała znaczne zdolności w kierunku technicznym. Jako pierwsza zaprojektowała i zbudowała sfigmomanometr czyli aparat do pomiaru ciśnienia tętniczego krwi. Był to pierwszy z jej wielu sukcesów, które miały nadejść. Podczas studiów prowadziła także chór, założyła straż pożarną i klub matematyczny. Co warte podkreślenia w 1880 roku ukończyła studia, lecz uczelnia nigdy nie dała jej dyplomu lecz certyfikat. Jako ostatni brytyjski uniwersytet Cambridge „uległˮ dopiero w 1948 roku, kiedy to przyznał stopnie naukowe kobietom! W 1881 roku zdała egzamin zewnętrzny na Uniwersytecie Londyńskim, który przyznał jej licencjat z nauk ścisłych.

Po opuszczeniu Cambridge Hertha i jedna z jej koleżanek z roku wynajęły mieszkanie w Londynie, gdzie prowadziły prywatne lekcje. Była bardzo zaangażowana w prace matematyczne i fizyczne. Miała niezwykły zmysł konstruktorski – w tym czasie wynalazła na przykład przyrząd kreślarski służący do pomniejszania i powiększania figur, który znalazł zastosowanie w pracowniach architektonicznych i inżynieryjnych. Była też autorką licznych rozwiązań problemów matematycznych. Wiele z jej pomysłów zostało opatentowanych: w sumie była autorką 26 patentów – pięciu z matematyki, trzynastu związanych z lampami łukowymi i elektrodami, reszta dotyczyła rozwiązań związanych na napędami powietrza.

 

William Edward Ayrton (1847–1908), National Portrait Gallery St. Martin’s Place London WC2H OHE, CC–BY 3.0

 

Przez kolejne dwa lata przygotowywał się także do egzaminów na uniwersytet, aby studiować fizykę stosowaną. Zapisała się na kurs uzupełniający w Finsbury Technical College, który prowadził William Edward Ayrton. Uczony przyszedł na świat 14 września 1847 roku w Londynie. Był syn adwokata, studiował matematykę na University College w Londynie i elektryczność w Glasgow u Williama Thomsona (Lorda Kelwina). Uchodził za pioniera nauczania fizyki i elektrotechniki. Przez kilka lat pracował za granicą między innymi w Indiach (1868–1872) i Japonii (1873–1897). Po powrocie do Londynu został mianowany wykładowcą w kilku uczelniach technicznych, w tym Finsbury. To spotkanie miało zmienić życie Herthy.

Ayrton, który dwa lata wcześniej owdowiał oświadczył sie Herthcie i w 1885 roku para zawarła związek małżeński. Miss Herthon zaadoptowała córkę Edwarda z pierwszego małżeństwa Edith (1879–1945), późniejszą pisarkę i aktywistkę. Rok później para doczekała się kolejnej córki Barbary (1886–1950) znanej sufrażystki, która imię otrzymała na cześć Barbary Leigh Smith.

 

Hertha Ayrton, ©The Institute of Engineering and Technology, IET Archives UK 108 IMAGE 1/1/0020

 

Hertha zatrudniła gosposię, co umożliwiło jej rozpoczęcie pracy naukowej u boku męża. Początkowo pomagała Edwardowi w eksperymentach nad wynalezieniem stabilnego i cichego źródła światła. Kiedy Edward wyjechał służbowo za granicę, a Hertha przebywała poza domem doszła do tragedii. Ich wspólna praca została zniszczona, gdy gosposia sądząc, że papiery z notatkami uczonych są przeznaczone do zniszczenia spaliła je w kominku. Wkrótce Hertha zaczęła przeprowadzać własne eksperymenty w domu, podczas gdy jej mąż opiekował się ich córkami. Praca ta doprowadziła uczoną do kilku ważnych odkryć. W pierwszej kolejności skupiła się nad problemem migotania i syczenia powstającym podczas oświetlenia łukowego. Stwierdziła, że problemem są pręty węglowe, które po podłączeniu do nich źródła prądu ulegają dziurawieniu poprzez ulatnianie się węgla. Przez powstające otwory w prętach przechodziło powietrze powodując charakterystyczny świst. Hertha zmieniła kształt prętów oraz zauważyła relacje pomiędzy spadkiem napięcia i długością łuku oraz przepływem prądu elektrycznego. W latach 1895–1896 wyniki prac opublikowała w dwunastu artykułach naukowych w czasopiśmie „The Electricanˮ. W 1899 roku jako pierwsza kobieta otrzymała członkostwo w prestiżowej instytucji zrzeszającej inżynierów elektryków. Była również pierwszą kobietą, która odczytała własną pracę naukową w Royal Society w Londynie. Jedna z gazet pisała:

Damy uczestniczące w tym wydarzeniu z wielkim zdumieniem przyjęły to, że przedstawicielka ich własnej płci kierowała pokazami sprawiającymi wrażenie najbardziej niebezpiecznych ze wszystkich Pani Ayrton natomiast w ogóle nie wyglądała na przestraszoną.

 

Hertha Ayrton, [za:] E. Sharp, „Hertha Ayrton, 1854-1923, a memoir”, London 1926.

Hertha zaczęła prowadzić wykłady związane z jej badaniami i cieszyła się znaczną popularnością zarówno w kraju jak i za granicą.  W1900 roku została zaproszona na Międzynarodowy Kongres Elektryczny odbywający sie w Paryżu, gdzie po francusku wygłosiła odczyt na temat swoich badań nad łukiem elektrycznym. W 1902 roku otrzymała nominację członkowską do londyńskiego Towarzystwa Królewskiego, jednak prawnik towarzystwa orzekł, że Hertha jako kobieta jest niewybieralna, bowiem jako kobieta zamężna nie stanowiła samodzielnego podmiotu prawnego!! Pierwszą kobietę wybrano dopiero w 1946 roku. Uczona podczas udzielonego wywiadu powiedziała:

Osobiście nie zgadzam się z tym, żeby w ogóle wprowadzać problem płci w nauce. Perspektywa, zgodnie z którą rozpatruje się tę kwestię, jest zupełnie błędna i pozbawiona sensu merytorycznego. Kobieta po prostu albo jest dobrym naukowcem, albo nie; w każdym przypadku powinna jednak mieć równe szanse, a jej prace należy studiować z punktu widzenia naukowego, a nie perspektywy płci.

 

Okładka książki: H. Ayrton, „The Electric Arc”, The Electrician Printing and Publishing Company, London, 1902

W 1902 roku ukazała się jej książka pt. The Electric Arc, która podsumowywała wyniki jej pracy. W latach 1904–1908 uczona pracowała nad projektowaniem elektrycznych reflektorów dla Royal Navy. Niestety jej prace w większości przypisano Edwardowi, chociaż ten protestował i zawsze podkreślał udział Herthy w pracach naukowych. Jej prace zostały docenione w 1906 roku, gdy przyznano jej Medal Hughesa Towarzystwa Królewskiego „za oryginalne odkrycie w dziedzinie nauk fizycznych, a w szczególności dotyczące generowania, magazynowania i wykorzystywania energii elektrycznej”. Została też przyjęta na pełnoprawną członkinię Institution of Electrical Engineers.

Do jej przyjaciółek należała między innymi Maria Skłodowska-Curie. Uczone poznały się w 1903 roku w Londynie, gdzie państwo Curie prezentowali swoje wyniki badania nad radem w londyńskim Królewskim Towarzystwie. Przyjaźń obu kobiet była na tyle trwała, że Maria znalazła w 1912 roku schronienie w domu Ayrton po wybuchu skandalu związanego z tzw. aferą Langevina.

 

Mill House w Highcliffe, wynajęty przez Herthę Ayrton na wspólny pobyt z Marią Skłodowską i jej córkami latem 1912 roku, [za:] http://www.dorsetlife.co.uk

Podczas pierwszej wojny światowej Hertha przekonała Biuro Wojenne do wykorzystania jej wynalazku, który mógł rozproszyć chmury gazów bojowych. Wkrótce ponad sto tysięcy wentylatorów, które miały również inne zastosowania, było używanych na froncie zachodnim.

 

Wentylatory pomysłu Herthy Ayrtonm [za:] https://www.allaboutcircuits.com

Hertha Ayrton miała zdecydowane lewicowe poglądy, dlatego bez wahania dołączyła do do powstałej Partii Pracy. Zawsze była zagorzałą zwolenniczką praw kobiet, podobnie zresztą jak jej mąż. Już w 1899 roku przewodniczyła sekcji naukowej drugiego spotkania Międzynarodowego Kongresu Kobiet. Odgrywała wiodącą rolę w ruchu sufrażystek, zwłaszcza po wojnie. Ayrton była mocno zaangażowana w ruch sufrażystek. W 1911 roku odmówiła udziału w powszechnym spisie ludności, pisząc na formularzu:

Jak miałabym odpowiedzieć na wszystkie te pytania, skoro rzekomo brak mi inteligencji, by móc samodzielnie wybierać kandydatów do parlamentu? Nie dostarczę żadnych tego rodzaju informacji do czasu, aż uzyskam prawa obywatelskie. Domagam się prawa wyborczego dla kobiet.

 

Barbara Ayrton w stroju „córki rybaka” promuje londyńską Wystawę Kobiecą w maju 1909 roku, fot. Christina Broom, [za:] http://historyinphotos.blogspot.com

Edward Ayrton zmarł 8 listopada 1908 roku. Hertha pozbawiona silnego wsparcia męża walczyła o prawa kobiet. Była niezwykle dumna, że jej córka Barbara należała do jednych z najbardziej wojujących sufrażystek.

Hertha Ayrton zmarła w Londynie 26 sierpnia 1923 roku w wieku 69 lat na posocznicę.

 

Literatura zalecana:

  1. Evelyn Sharp, Hertha Ayrton: A Memoir, Edward Arnold & Co., London 1926.
  2. Hertha Ayrton, The Electric Arc, Cambridge University Press, Cambridge 1912 (pierwsze wydanie 1902).
  3. Ioan James, Remarkable Engineers. From Riquet to Shannon, Cambridge University Press, Cambridge 2010.
  4. Rachel Swaby, Upór i przekora. 52 kobiety, które zmieniły naukę i świat, Wydawnictwo Agora, Warszawa 2017.

137. rocznica urodzin Stefanii Horovitz

 

 

Portret Stefanii Horovitz, prawdopodobnie namalowany przez ojca, b.d., [za:] https://www.geni.com/people/Stefania-Horowitz/6000000009579527822, dostęp z 17 lutego 2018
Odkrycie polonu i radu w 1898 roku przez Marię Skłodowską-Curie spowodowało prawdziwą lawinę odkryć kolejnych nowych pierwiastków. Profesor Józef Hurwic przedstawił to chyba najtrafniej:

Na początku drugiego dziesięciolecia naszego wieku znano około trzydziestu różnych substancji promieniotwórczych, które uważano za odrębne pierwiastki chemiczne, w układzie okresowym zaś między ołowiem i uranem było tylko kilka miejsc nie obsadzonych. Wydawało się więc, że prawo okresowości nie stosuje się do substancji promieniotwórczych. Ich zespół stanowił istną dżunglę.

Tajemnica Natury została wyjaśniona przez Fredericka Soddy’ego w 1913 roku. Uczony zauważył, że jeden pierwiastek chemiczny może mieć kilka odmian różniących się masą atomową. W prestiżowym czasopiśmie „Nature” napisał – Są one [pierwiastki] identyczne pod względem chemicznym, a także fizycznym, z wyjątkiem kilku właściwości zależących wprost od masy atomowej. Ponieważ właściwości chemiczne izotopów są takie same, można je jedynie rozdzielić metodami fizycznymi. Dzięki koncepcji Soddy’ego liczba odkrytych pierwiastków promieniotwórczych nagle zmalała i w układzie okresowym pozostały tylko polon (84Po), radon (86Rn), rad (88Ra), aktyn (89Ac), tor (90Th) i uran (92U). Osiem innych „różnych pierwiastków” (izotopów) tak naprawdę było odmianami umiejscowionych już w układzie okresowym czterech pierwiastków. W tej niezwykłej łamigłówce istotną rolę odegrała uczona urodzona w Warszawie – Stefania Horovitz. Była ona trzecią kobietą z Polski, która po Marii Skłodowskiej-Curie i Alicji Dorabialskiej odegrała istotną rolę w nauce o promieniotwórczości.

Leopold Horovitz, Autoportret, 1915, Domena Publiczna

Stefania Renata Horovitz urodziła się 17 kwietnia 1887 roku w Warszawie. Jej ojciec, Leopold Horovitz (1838–1917), był znanym i cenionym artystą skupionym wokół dworu cesarza Józefa I. Leopold słynął ze zdolności do malowania portretów. W 1873 roku w Wiedniu na międzynarodowej wystawie zdobył złoty metal za jeden ze swoich obrazów. Apogeum jego sławy przypadło na 1896 rok, kiedy został poproszony o namalowanie portretu cesarza Franciszka Józefa I. Dzięki tak szybko rozwijającej się karierze jego rodzina nie narzekała na niedostatki. Mniej więcej w tym samym czasie Leopold wraz z żoną Rozą z Londonów (1853–1920) oraz dziećmi Jerzym (1875–1948), Zofią (1877–1941), Arminem (1880–1965), Janiną (1882–1941) i najmłodszą Stefanią przenieśli się do Wiednia. Stefania pobierała nauki w domu. Nauka była jednak na najwyższym możliwym poziomie. W 1907 roku zainteresowała się chemią i zapisała na Wydział Filozoficzny Uniwersytetu Wiedeńskiego. Sukcesy przychodziły stosunkowo łatwo i już w 1914 roku ukończyła studia doktoranckie specjalizując się w chemii organicznej. Promotorem dysertacji był znany chemik organik profesor Guido Goldschmiedt (1850–1915). Do jego największych osiągnięć naukowych należało między innymi określenie struktury kilku związków pochodzenia naturalnego, w tym papaweryny i kwasu elagowego. Praca Horowitz dotyczyła przegrupowania chininy pod wpływem kwasu siarkowego. Dysertacja została oceniona bardzo dobrze, a jej wynik opublikowano w dwóch pracach naukowych. Po obronie pracy doktorskiej Stefania zwróciła uwagę na chemię jądrową.

Otto Hönigschmid, przed 1921, [za:] https://badw.de/en/community-of-scholars/deceased.html?tx_badwdb_badwperson%5Bper_id%5D=1374&_badwdb_badwperson%5BpartialType%5D=BADWPersonDetailsPartial&tx_badwdb_badwperson%5BmemberType%5D=&tx_badwdb_badwperson%5Baction%5D=show&tx_badwdb_badwperson%5Bcontroller%5D=BADWPerson, dostęp z 17 lutego 2018
Pod koniec 1913 lub na początku 1914 roku rozpoczęła pracę w Instytucie Radowym w Wiedniu pod kierunkiem Ottona Hönigschmida (1878–1945). W latach 1904–1906 uczony pracował w laboratorium odkrywcy fluoru Henriego Moissana w Paryżu, a później u Theodore’a Richardsa na Uniwersytecie Harvarda. Uczony specjalizował się w badaniach węglików, krzemianów i pomiarach masy atomowej. Według opinii Kazimierza Fajansa był on mistrzem w oznaczaniu mas atomowych. Horovitz została jego protegowaną prawdopodobnie na prośbę Goldschmiedta, który był nauczycielem Hönigschmida. Co niezwykle istotne Hönigschmid miał pozytywne nastawienie do kobiet studiujących i zajmujących się nauką.

Historia rozpoczęcia ich współpracy jest niezwykła. Hönigschmid poszukując współpracownika zwrócił się z prośbą do przebywającej w Berlinie Lise Meitner, czy nie zna kogoś w Wiedniu kto kwalifikowałby się do pomocy w jego projekcie związanym z określaniem masy atomowej pierwiastków. Dzięki jej rekomendacji poznał Stefanię. Meitner i Horovitz najprawdopodobniej spotkały się w 1907 roku. Kilka miesięcy później napisał do Meitner: Przesyłam Ci pozdrowienia od panny Horovitz, która nie wierzy, że ją pamiętasz. Właśnie się z nią o to spieram. Od czerwca 1914 roku Horovitz i Hönigschmid rozpoczęli ścisłą współpracę. Otto Hönigschmid napisał do Lise Meitner – Z panną Horovitz pracujemy jak dobrzy koledzy. W tę piękną niedzielę nadal siedzimy w laboratorium od godziny szóstej. Uczeni zajęli się izolowaniem i oczyszczaniem ołowiu ze 100 kilogramów z siarczanu ołowiu pozyskanego z materiałów z Jachimowa. Praca ta była niezwykle czasochłonna i skrupulatna. Wszystkie ważone substancje musiały być izolowane w stanie czystym, a eksperymentator powinien być w stanie określić nawet najmniejszą ilość substancji, która może zostać utracona podczas eksperymentu ilościowego. Wkrótce stwierdzili, że masa atomowa ołowiu powstającego w szeregu uranowo-radowym wynosiła 206,73. Wykazali tym samym, że ołów z rozpadu jest lżejszy niż „zwykły” ołów (207,21). 23 maja 1914 roku Hönigschmid zaprezentował wyniki na kongresie Bunsena w Lipsku. Pracę wysłali także do „Monatshefte für Chemie”, a później także do „Comptes Rendus”. Uczeni wspólnie wykazali także, że odkryty przez Boltwooda i Hahna w 1906 roku pierwiastek jon to de facto izotop toru-230. Było to niezwykle ważne spostrzeżenie, bowiem wykazało, że jon i tor-230 mają takie same właściwości spektroskopowe i chemiczne, a jedyną różnicą jest ich masa atomowa. W jednym eksperymencie Horovitz podważyła istnienie pierwiastka i znalazła drugi dowód na istnienie izotopów.

Stefania Horowitz w Instytucie Radowym w Wiedniu, listopad 1915, Austrian Cenral Library of Physics

Ze współpracy Stefanii i Ottona wynika, że Horovitz była dojrzałym naukowcem i bliskim współpracownikiem swojego mentora. Potrafiła wyciągać słuszne wnioski z przeprowadzonych eksperymentów, często sama inicjowała prace nad nurtującym ją problemem. W 1914 roku Hönigschmid w liście do Meitner pisał: Teraz izolujemy ołów z czystej smółki z Jachimowa… Mamy nadzieję, że w ciągu najbliższych dwóch tygodni przed świętami przeanalizujemy te przygotowane [próbki] ołowiu… W 1922 roku w wykładzie noblowskim Frederick Soddy również podkreślił udział Stefanii Horovitz w pracach nad izotopami. Powiedział między innymi – Jednocześnie prace nad ołowiem z minerałów uranowych były prowadzone przez T. W. Richardsa i jego studentów na Harvardzie, a także przez Hönigschmida i Mlle. Horovitz, którzy podali prawidłowe wartości [masy atomowej ołowiu]. Historyk nauki Lawrence Badash podkreślił, że Hönigschmid i Horovitz przedstawili najbardziej przekonujące dowody potwierdzające istnienia izotopów, a ich prace eksperymentalne potwierdziły jednocześnie pracę wykonaną w trzech innych laboratoriach.

Niestety pod koniec pierwszej wojny światowej współpraca uczonych została przerwana. Hönigschmid przyjął etat na Uniwersytecie w Monachium i opuścił Wiedeń. Z niejasnych dziś powodów Horovitz opuściła Wiedeń i na krótki czas porzuciła karierę naukową. Według opinii członków rodziny chciała pocieszyć matkę po śmierci ojca i w 1917 roku wróciła do Warszawy. Siedem lat później, w 1924 roku wróciła do Wiednia i zafascynowała się psychologią adlerowską. Wspólnie z Alice Friedman zaczęła organizować dom zastępczy dla dzieci z trudnościami w nauce. W 1937 roku, prawdopodobnie z powodów politycznych, Horovitz opuściła Wiedeń i po raz kolejny przeprowadziła się do Warszawy. Wybitny polski radiochemik Kazimierz Fajans w liście do Elisabeth Rona (jedna z uczonych pracujących w Instytucie Radowym w Wiedniu) pisał:

Prawdopodobnie nie otrzymałaś z Wiednia żadnych informacji o losie dr Stefanii Horovitz. Dowiedziałem się o tym od wspólnego krewnego z Warszawy. Stefania przeprowadziła się tam [do Warszawy] po I wojnie światowej i po tym jak jej rodzice zmarli w Wiedniu, aby dołączyć do swojej zamężnej siostry [Zofii Natanson]. Nie była aktywna w chemii, a obie [siostry] zostały zlikwidowane przez nazistów w 1940 roku.

Kiedy Warszawa została okupowana przez nazistów, Horovitz i jej siostra miały szansę ucieczki z getta. Jednak w obawie przed prześladowaniem ukrywających się Żydów obie zdecydowała się udać na Umschlagplatz. Były wśród tysięcy Żydów, którzy zostali przetransportowani do obozu zagłady w Treblince. Obie zginęły. Ich losy są nieznane.

Pod koniec drugiej wojny światowej 14 października 1945 roku Otto Hönigschmid wraz z żoną popełnili samobójstwo.

Reszta jest milczeniem…

 

Zalecana literatura:

  1. F. Rayner-Cnaham, G. W. Rayner-Canham, Stefanie Horovitz: A Crucial Role in the Discovery of Isotopes, [w]: A Devotion to Their Science: Pioneer Women of Radioactivity, red.: M. F. Rayner-Cnaham, G. W. Rayner-Canham, McGill-Queen’s University Press, Québec, 1997.
  2. M. Rentetzi, Stephanie Horovitz (1887–1942), [w]: European Women in Chemistry, red.: J. Apotheker, L. S. Sarkadi, Wiley, Verlag, 2011, str. 75–79.
  3. M. Rayner-Canham, G. Rayner-Canham, Stefanie Horovitz, Ellen Gleditsch, Ada Hitchins, and the Discovery of Isotopes, Bulletin for the History of Chemistry, 25(2), 2000, str. 103–108.
  4. B. Van Tiggelen, A. Lykknes, Celebrate the Women Behind the Periodic Table, Nature, 565, 2019, str. 559–561.