Miło nam podzielić się z Państwem informacją, że patronat medialny nad wydaniem książki Tomasza Pospiesznego pt. Maria Skłodowska-Curie. Zakochanaw nauce objęło Radio Kraków. Publikację objęły patronatem następujące instytucje:
Temat udziału kobiet w tworzeniu komputerów od kilku lat staje się tematem dyskusji za sprawą m.in. książki Margot Lee Shetterly Ukryte działania (wydawnictwo Harper Collins, Warszawa 2017) oraz filmu z 2016 roku o tym samym tytule. Ale historia „ukrytych działań” wydarzyła się USA i dotyczyła przede wszystkim szowinizmu i rasizmu. Z kobietami w polskiej informatyce bez trudu kojarzyłam jedynie Wandę Rutkiewicz – tylko, że ona znana jest akurat nie z osiągnięć informatycznych, a z wyczynów alpinistycznych. Gdy dowiedziałam się, że powstaje książka o kobietach, które tworzyły polskie komputery byłam bardzo zaintrygowana. Kim były pionierki polskiej informatyki?
Cyfrodziewczyny Karoliny Wasielewskiej to książka opublikowana w reporterskiej serii „Nie-fikcja” wydawnictwa Krytyka Polityczna. Autorka zadała sobie trud dotarcia do większości kobiet, które zajmowały się w Polsce programowaniem, a także do ich kolegów, którzy chętnie o „cyfrokoleżankach” opowiadają.
Uważana za pierwszą informatyczkę w Polsce Jowita Koncewicz zapytana o początki pracy wykrzykuje — przecież było nas więcej! Kilkanaście bohaterek książki chętnie opowiada o sobie, o swoim życiu, o zabawnych anegdotach, o atmosferze w pracy i jej przełomowych wynikach. Budowa i tworzenie oprogramowania dla cyfrowych maszyn matematycznych – ówczesnych komputerów – w połowie XX wieku w Polsce było czymś absolutnie nowatorskim. W książce przedstawione są sylwetki pionierek z dwóch wiodących ośrodków naukowych: z warszawskiego przy Instytucie Matematycznym PAN i Politechnice Warszawskiej oraz wrocławskiego przy Instytucie Matematyki Uniwersytetu Wrocławskiego i Wrocławskich Zakładach Elektronicznych Elwro. To także historia rywalizacji, konkurencji i współpracy, która towarzyszyła obu ośrodkom. Historia znakomitego polskiego komputera Odra, o którym jedna z jego współtwórczyń Alicja Kuberska mówi: Byliśmy bardzo podekscytowani, że możemy przy nim pracować. Wiedzieliśmy, że tak zaawansowana technologia nie powstaje nigdzie w Polsce. To opowieść o radości tworzenia i wielkiej pasji — to było ciekawe, nikt w Polsce nie robił niczego podobnego! — o nocach spędzonych na burzliwych dyskusjach, programowaniu maszyn i rozwiązywaniu matematycznych problemów, o zapisach i kolejkach do pierwszego w Warszawie komputera IBM.
Cyfrodziewczyny to również historia rozwoju techniki informatycznej w Polsce w czasach Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej, specyficznego podejścia do projektu i planowania produkcji, który dzisiaj wydaje się kompletnie irracjonalny. Trudno było by zrozumieć warunki i specyfikę pracy zespołów badawczych bez zrozumienia czasów, w jakich praca ta się odbywała. Karolina Wasielewska opisuje odgórnie narzucony międzynarodowy program RIAD – czyli jednolity system elektronicznych maszyn cyfrowych, który nie brał pod uwagę osiągnięć poszczególnych państw satelickich ZSRR i miał sens jedynie na papierze. I w końcu to opowieść o tym, jak bohaterki Cyfrodziewczyn odnalazły się po 1989 roku, gdy rynek zalała fala elektroniki z Tajwanu i skończyła się pewna era – praca całego pokolenia polskich komputerowców z dnia na dzień stała się niepotrzebna. Kilka z nich przyjęło intratne propozycje na zachodzie Europy i dalej tworzyło nowatorskie rozwiązania informatyczne. Inne zostały w kraju i … na przykład tworzyły od podstaw system informatyczny Biblioteki Narodowej albo cyfryzowały bazy danych w Ministerstwie Sprawiedliwości.
W Cyfrodziewczynach brakuje mi zdjęć. Książka zawiera oczywiście fotografie zarówno bohaterek jak i dokumentów z epoki, ale w przypadku „cyfrowych dziewczyn” większość przedstawiających je zdjęć jest wielkości przysłowiowego znaczka pocztowego.
Jeśli szukacie Państwo książki o historii polskiej informatyki i ważnej roli, jaką odegrały w niej kobiety z czystym sumieniem polecam Cyfrodziewczyny Karoliny Wasielewskiej. Książka została objęta patronatem Piękniejszej Strony Nauki.
Dziękujemy wydawnictwu Krytyka Polityczna za egzemplarz recenzencki.
Ewelina Wajs-Baryła
Karolina Wasielewska, Cyfrodziewczyny. Pionierki polskiej informatyki, Krytyka Polityczna, Warszawa 2020.
Z dużym zainteresowaniem, ale także z pewnym sceptycyzmem podjąłem się lektury książki How to. Jak? Absurdalnie naukowe rozwiązania codziennych problemów autorstwa Randalla Munroe. Autor jest znany polskiemu czytelnikowi z takich wcześniejszych książek jak: What if? A co gdyby? (Wydawnictwo Czarna Owca, 2015) oraz Tłumacz rzeczy. Złożone sprawy w prostych słowach (Wydawnictwo Czarna Owca, 2016). Najnowsza książka Munroeʼa ukazała się także nakładem Wydawnictwa Czarna Owca w bieżącym roku.
Uważam, że popularyzowanie nauki przynosi bardzo wiele korzyści i jest niezbędne pod warunkiem (a właściwie warunkami) – że robi się to z przekonania, pasji i z ogromnym zaangażowaniem. Czy udało się to Autorowi? Zdecydowanie TAK!
Randall Munroe (programista kontraktowy i robotyk dla NASA w Langley Research Center, ale także twórca i rysownik komiksów internetowych – xkcd) już na samym początku książki uprzedza czytelnika, że znajdzie w niej same złe pomysły (lub większość z nich), których nie powinno się robić w domu. Takie ostrzeżenie nie odstrasza, a wręcz przeciwnie – brzmi bardzo zachęcająco.
Książka liczy 300 stron, została wydana bardzo starannie. Składa się z 28 rozdziałów oraz Bibliografii. To co w książce uderza od samego początku to niezwykle proste, ale bardzo wymowne i zabawne ilustracje. Wykreowane ludziki towarzyszą czytelnikowi przez całą lekturę książki i robią naprawdę różne, dziwne rzeczy – uczą np. jak w prosty sposób wymienić żarówkę (s. 300). Z całą pewnością stanowią one o ogromnym walorze książki. Pod pozornie prostymi (czasami może nawet absurdalnymi) pytaniami np. Jak jeździć na nartach (Rozdział 14) kryje się sporo informacji z fizyki, chemii i matematyki. Autor tłumaczy dlaczego w ogóle można jeździć na nartach. Opowiada o sile tarcia i grawitacji, materiałach z jakich są wykonane narty, a z jakich nie i dlaczego, o nachyleniu zbacza etc. Mnie szczególnie zainteresował fragment, w którym omawiany jest sztuczny śnieg – jego właściwości i produkcja. Wszystko to opiera się na naprawdę bardzo prostych i logicznych tłumaczeniach, które z pewnością pozwolą czytelnikowi zapamiętać zdobytą wiedzę.
Właściwie w każdym rozdziale czytelnik znajdzie coś zaskakującego i fenomenalnego. Znajdziemy odpowiedzi na pytanie jak grać na fortepianie, przewidzieć pogodę, zasilić dom w energię elektryczną (na Ziemi i Marsie) lub jak zrobić sobie świetne selfie czy udekorować choinkę. Oczywiście znajdziemy także coś o radioaktywności (s. 236).
Książka jest napisana lekkim, łatwym językiem i w moim odczuciu stanowi formę przewodnika po najbardziej absurdalnych pomysłach w historii mających naukowe uzasadnienie. Co ciekawsze książka przekonuje, że wszystko co nas otacza i tworzy ma naukowe wyjaśnienie i uzasadnienie. Przy czytaniu recenzowanej książki naprawdę świetnie się bawiłem. Z całym przekonaniem polecam wszystkim ciekawym otaczającego nas świata lekturę zaskakującej How to. Jak?
Piękniejsza Strona Nauki dziękuje za egzemplarz recenzencki.
Pan Jakub Müller jest badaczem pełnym pasji. Zajmuje się historią Piekar Śląskich, wydarzeń i postaci związanych z tym miastem. Jest biografem m.in. Maksymiliana Jasionowskiego (Maksymilian Jasionowski. Robotnik pióra, Piekary Śląskie 2020). Przeprowadził wnikliwe badania historyczne i kwerendę archiwalną w poszukiwaniu odpowiedzi na pytanie: Czy Maria Skłodowska-Curie gościła w Piekarach Śląskich?
Książka Maria Skłodowska-Curie. Zakochana w nauce to wydana zupełnie na nowo – w oparciu o pierwszą książkową publikację Tomasza Pospiesznego z 2015 roku – biografia uczonej. Nowe wydanie zostało przejrzane, poprawione, poszerzone o tło historyczne i uzupełnione w oparciu o najnowsze badania, a także zupełnie zapomniane źródła, takie jak m.in. wspomnienia rodzeństwa: dr Bronisławy Dłuskiej i dra Józefa Skłodowskiego. Książka zawiera liczne cytaty, gdyż zamierzeniem autora jest by czytelnik odkrywał Marię Skłodowską-Curie w dużej mierze przez jej własne słowa. Mimo licznych przypisów i bogatej literatury źródłowej, książka nadal wpisuje się w nurt popularnonaukowy i skierowana jest do szerokiego grona odbiorców.
Książka ukaże się nakładem Wydawnictwa Po Godzinach.
Wydawnictwo Muza przygotowało książkę autorstwa norweskiej fizyczki dr Anji Røyne z Physics of Geological Processes, Department of Physics, University of Oslo, która zabiera czytelnika w niezwykły świat pierwiastków chemicznych. Nie powinno to dziwić, gdyż chemia i fizyka są naprawdę fascynującymi naukami, a Autorka w sposób jasny, i co ważniejsze prosty, przedstawia nam niezwykłą historię świata.
Autorka rozpoczyna swoją opowieść od historii stworzenia świata. Dokonuje zabawnego zabiegu, bowiem opisuje ją wzorem biblijnej opowieści – streszcza na przestrzeni siedmiu dni. Jest to niezwykle interesujące, tym bardziej, że swego czasu świetny astrofizyk, popularyzator nauki i autor kilku książek Neil deGrasse Tyson w serialu popularnonaukowym Cosmos: A Spacetime Odyssey przedstawił historię tworzenia świata w oparciu o rok kalendarzowy. Jest to ciekawe zestawienie dwóch spojrzeń na tą samą opowieść.
W kolejnych rozdziałach książki „Z czego zrobiony jest światˮ poznajemy między innymi fascynującą historię:
złota – jednego z najbardziej pożądanych przez człowieka pierwiastków. Autorka opowiada jak doszło do powstania złóż tego metalu oraz w jaki sposób zaczęto wydobywać metal i jak zawładnął wyobraźnią człowieka;
żelaza, które z całą pewnością za sprawą swoich wyjątkowych właściwości fizycznych i chemicznych przyczyniło się do rozwoju cywilizacji w sposób szczególny – jest przecież nie tylko materiałem, z którego są zbudowane konstrukcje, ale jest też ważnym składnikiem hemoglobiny;
miedzi, aluminium (glinu) i tytanu, które całkowicie zdominowały współczesną technologię. To właśnie te pierwiastki wykorzystujemy w produkcji przewodów elektrycznych, komputerów, telefonów komórkowych (Przeciętna komórka może zawierać nawet sześćdziesiąt dwa różne pierwiastki. To aż trzy czwarte spośród osiemdziesięciu trzech nieradioaktywnych pierwiastków, które istnieją na Ziemi. s. 90–91), samochodów elektrycznych etc. Ponadto tytan – wytrzymały, lekki, nietoksyczny – jest wykorzystywany w produkcji implantów;
wapnia i krzemu – pierwiastków bardzo rozpowszechnionych i znanych (budują przecież pancerzyki mikroorganizmów, tworzą piasek), a nader intrygujących;
węgla, którego właściwości są niezwykłe – od odmian alotropowych takich jak diament czy grafit (żeby wymienić tylko dwie), wchodzi w skład każdego żywego organizmu, kauczuku, gumy, plastiku etc. Nawet nie zdajemy sobie sprawy ile zawdzięczamy temu niezwykłemu pierwiastkowi – całe życie;
potasu, azotu i fosforu – trzech pierwiastków bez których trudno się obejść. Należy zgodzić się ze stwierdzeniem Autorki, że bez nich zwyczajnie nie możemy istnieć – są podstawowymi składnikami nawozów; azot i fosfor wchodzą w skład cząsteczek DNA, a potas np. stanowi część sygnałów elektrycznych, które płyną przez nasz układ nerwowy (s. 148).
Trzy ostatnie rozdziały poświęcone są omówieniu zagadnień związanych z energią – sposobami jej pozyskiwania, kontroli i wykorzystania. Czuję jednak pewien niedosyt jeśli chodzi o kwestie związane z energią jądrową oraz pierwiastkami radioaktywnymi. Może te kwestie zostaną poruszone w kolejnej książce dr Anji Røyne.
Oczywiście nie zdradzam wszystkich szczegółów omawianych w książce przez dr Røyne, bowiem chciałbym, aby czytelnik samodzielnie zapoznał się z argumentami i wieloma wątkami poruszonymi przez Autorkę, które tworzą barwną opowieść o fizyce i chemii.
Z pewnością największym minusem książki jest brak umieszczenia w niej kolorowej wkładki z układem okresowym pierwiastków, która ułatwiłaby odszukiwanie pierwiastków oraz uzmysłowiła – zwłaszcza młodszym czytelnikom – dlaczego ich właściwości są takie, a nie inne. Dr Røyne jest przewodnikiem po przepięknym świecie pierwiastków chemicznych, dlatego wielką szkodą dla odbiorców jest brak „mapyˮ, którą można podążać. Z przykrością też muszę zauważyć, że mankamentem jest brak indeksu rzeczowego bardzo ułatwiającego odszukanie informacji interesujących czytelnika.
W moim odczuciu książka „Z czego zrobiony jest światˮ może i powinna stanowić wprowadzenie do innych książek z pogranicza fizyki i chemii. Dr Røyne w sposób przystępny, bardzo rzeczowy, ale zarazem ciekawy omawia w jaki sposób pierwiastki chemiczne wpłynęły na rozwój cywilizacji. Sposób narracji w żadnym razie nie jest nudny – można wyczuć entuzjazm Autorki. Opowiadanie o podstawowych prawach fizyki i chemii w sposób niezwykle przejrzysty sprawia, że książkę czyta się szybko i z zainteresowaniem. Z całą pewnością jest to lektura, która może porwać młodych ludzi szukających swojej drogi zawodowej. Nie zdziwiłbym się, gdyby pod wpływem pasji i entuzjazmu dr Røyne w przyszłości ktoś wybrał nauki ścisłe jako zainteresowanie zawodowe.
Piękniejsza Strona Nauki dziękuje za egzemplarz recenzencki.
Tomasz Pospieszny
Anja Røyne, Z czego zrobiony jest świat. Jak żelazo pomaga nam oddychać, potas pozwala nam widzieć i inne supermoce pierwiastków, Wydawnictwo Muza SA, Warszawa 2020.
Dziś chcielibyśmy Państwu przypomnieć niezwykłą postać – autora wspomnień o pobycie Marii Skłodowskiej-Curie oraz przedstawionych zdjęć uczonej z 1911 roku w Zakopanem – Profesora Walerego Goetla jednego z najwybitniejszych polskich uczonych. Znanego i cenionego geologa, paleontologa i ekologa.
Rok 1911 był dla Marii Skłodowskiej-Curie obfitujący w dramaty i radości. 23 stycznia została odrzucona jej kandydatura do Francuskiej Akademii Nauk. Coraz częściej nękała ją nieprzyjemnymi wizytami Jeanne Langevin, żona Paula Langevina, z którym Maria od pewnego czasu była związana uczuciowo. Jeanne nachodziła ją, wyzywała i groziła śmiercią. Na horyzoncie zaczynał pojawiać się skandal, który mocno odbił się na zdrowiu fizycznym i psychicznym Marii Skłodowskiej-Curie.
Lato 1911 Maria spędziła wraz z córkami w Polsce, w Zakopanem. Przyjechała do swojej ukochanej siostry Bronisławy Dłuskiej, która wraz z mężem Kazimierzem prowadziła sanatorium dla chorych na gruźlicę. To wówczas uczona wzięła udział w wyprawie do Niewcyrki pod Krywaniem. Uczestniczący w wycieczce profesor Walery Goetel, późniejszy mąż córki Józefa Skłodowskiego – Marii (nazywanej Maniusią), w swoich pamiętnikach pt. Pod znakiem optymizmu (Kraków 1976) wspominał:
W roku 1911 nastąpiło radosne dla doktorostwa Dłuskich wydarzenie – do gościnnego, stylowego domu Dłuskich w Kościeliskach, zwanego „Dyrektorówką”, przyjechała na odpoczynek Maria Skłodowska-Curie za swoimi córkami Ireną i Ewą. Cała paczka, nas, młodych taterników, którzy chadzali po Tatrach z siostrzenicą [Heleną Dłuską] i bratanicą [Maniusią Skłodowską] Marii Curie, zapoznała się wkrótce z paryskimi gośćmi pięknego domu w Kościeliskach.
Maria Skłodowska-Curie przeżywała wtedy okres pełni rozwoju swej pracy naukowej. Z drobnej, dorodnej postaci tej kobiety promieniowała siła wewnętrzna i skupienie człowieka pochłoniętego wielkimi problemami naukowymi. Jak wielu prawdziwych wielkich naukowców była skromna, bezpośrednia i ujmująca w obejściu. Bił z jej postaci swoisty urok, który zjednywał jej serca wszystkich, a w szczególności nas, wrażliwej i zapalnej młodzieży. Toteż ucieszyliśmy się niezmiernie, gdy pani Maria, gdyż tak ją nazywaliśmy na co dzień, wyraziła chęć pójścia gdzieś, na dłuższą wyprawę w Tatry. Piękno ich pamiętała z lat młodości, a przede wszystkim z roku 1899, kiedy to była w Zakopanem i chodziła po górach ze swoim mężem, Piotrem Curie.
Dr Bronisława Dłuska zajęła się, z właściwą jej prawdziwie piorunującą energią, przygotowaniami do wyprawy. Na naradzie z dr Dłuską ułożyliśmy, jako grono „fachowych” taterników, program wycieczki. Oczarowany pierwotnością przyrody doliny Niewcyrki, leżącej pod Krywaniem, w ówczesnej węgierskiej części Tatr, przemawiałem gorąco za skierowaniem wycieczki w te strony. Propozycja została przyjęta i z końcem sierpnia 1911 roku ruszyliśmy w gronie młodej taternickiej braci, której jako najstarszy wiekiem przewodziłem, w góry.
Pierwszego dnia wyszedłszy po południu z Kuźnic, przeszliśmy przez Boczań na Halę Gąsienicową, gdzie nocowaliśmy w starym schronisku, owianym wspomnieniami odkrywczych wypraw taternickich. Korzystając z cudownej księżycowej nocy „wyskoczyliśmy” nad jeden ze Stawów Gąsienicowych. Już wtedy cieszyliśmy się głębokim zachwytem widocznym na spokojnej i opanowanej twarzy pani Marii i na buziach jej córek, poważnej Irenki i żywej pięcioletniej Ewy. […]
Wkrótce sprawna brać taternicka nazbierała sucharzy w przyległym lesie, rozpakowała zapasy, przyniosła wody z potoku i rozpaliła ogienek, na którym warzyła się „herba” i wszelakie jajecznice, konserwy i grysiki, podstawowe części pożywienia taternickiego.
Pani Maria brała żywy udział w tych przygotowaniach, nie dając się zdystansować młodzieży. Towarzyszyła również z właściwą sobie ujmującą prostotą przy nacięciu gałązek cetyny, na której rozesłaliśmy worki do spania i koce na szałasowy nocleg.
Długo w pogodną noc rozbrzmiewały śmiechy i pieśni rozbawionej gromady, z którą wraz cieszyła się i śmiała pani Maria, aż sen zmorzył wesołe bractwo.
Gdy po obrządkach śniadaniowych i zwinięciu obozu powracaliśmy przez góry do Zakopanego, znowu niestrudzona pani Maria szła swym lekkim, nie zmieniającym się krokiem. Jak gdyby powracając z małej przechadzki, rześka i pogodna przyszła do domu w Kościeliskach, pełna zachwytu dla przeżytego piękna.
I taką pozostała mi we wspomnieniu, na tle Tatr, ta wspaniała kobieta, jedna z najpiękniejszych postaci, jakie spotkałem w życiu…
W październiku 1911 roku Maria pojechała do Brukseli na pierwszy kongres Solvaya poświęcony Teorii promieniowania i kwantom. Pod nieobecność uczonej w Paryżu wybuch skandal – gazety pisały o romansie Marii i Paula Langevina. Ich nieobecność w Paryżu wzbudzała dodatkowe emocje. 7 listopada (w dniu urodzin) Maria otrzymała telegram, w którym poinformowano ją, że otrzymała Nagrodę Nobla z chemii. Została pierwszą kobietą wyróżnioną Nagrodą Nobla z chemii, pierwszym i jak dotąd jedynym człowiekiem posiadającym dwie Nagrody Nobla z dwóch różnych dyscyplin naukowych.
Maniusia Skłodowska poślubiła Walerego Goetla 10 czerwca 1913 roku w Warszawie. Maria Skłodowska-Curie nie mogła przyjechać na ślub bratanicy. W 1916 roku parze urodziła się córka Wanda.
Film którego reżyserką i autorką scenariusza jest Monika Skwirtniańska opowiada o życiu, pasji i pracy wybitnego geologa, paleontologa i ekologa profesora Walerego Goetla. Barwną i niezwykle ciekawą postać profesora poznajemy m. in. na kanwie wspomnień jego wnuków Jadwigi i Piotra Chrząstowskich.
Walery Goetel przyszedł na świat 14 kwietnia 1889 roku w Suchej (dzisiaj Sucha Beskidzka). W 1918 roku habilitował się na Uniwersytecie Jagiellońskim otrzymując stanowiska docenta geologii. Prowadził wykłady z geologii tektonicznej, stratygrafii i geologii ziem polskich. Od 1920 roku był profesorem nadzwyczajnym Akademii Górniczej, gdzie w latach 1920–1925 objął kierownictwo Katedry Geologii Ogólnej i Paleontologii. W 1922 roku został profesorem zwyczajnym, a w latach 1925–1956 pełnił funkcję kierownika Katedry Geologii Ogólnej. W latach 1930–1934 pełnił funkcję dziekana Wydziału Górniczego, 1937–1939 prorektora Akademii Górniczej i wreszcie 1939/1940 oraz 1945–1951 rektora AG. Profesor Goetel był też kierownikiem Katedry Geologii na Wydziale Geologiczno-Poszukiwawczym. Co znamienne poza wykładami z geologii i paleontologii wykładał ochronę środowiska naturalnego człowieka i zasobów przyrody.
Twórczość naukowa profesora jest niezwykle imponująca: jest on autorem 250 prac obejmujących zagadnienia związane z geologią regionalną, tektoniką czy mineralogią ogólną etc. Profesor Goetel jest także twórcą Tatrzańskiego i Pienińskiego Parku Narodowego. W 1965 roku wprowadził termin sozologia obejmujący naukę o czynnej ochronie środowiska naturalnego.
Był członkiem korespondentem Polskiej Akademii Nauk, członkiem rzeczywistym PAN, członkiem korespondentem Union Internationale pour la Protection de la Nature w Brukseli. Otrzymał doktoraty honoris causa Akademii Górniczej w Ostrawie, AGH oraz Politechniki Krakowskiej. Profesor Walery Goetel był między innymi Kawalerem Krzyża Komandorskiego Orderu Polonia Restituta i Kawalerem Krzyża Komandorskiego z Gwiazdą Orderu Polonia Restituta. Został odznaczony Złotym Krzyżem Zasługi, Wielkim Srebrnym Medalem Societe d’Aclimatation de France, Nagrodą Fundacji im. Jurzykowskiego, Krzyżem Komandorskim Francuskiej Legii Honorowej, Orderem Sztandaru Pracy I klasy, Komandorią Orderu Lwa Białego Czechosłowacji. Jako jedyny Polak otrzymał najwyższe odznaczenie przyznawane w dziedzinie ochrony przyrody Międzynarodową Nagrodą im. Tienhovena Uniwersytetu w Bonn.
Profesor Walery Goetel zmarł 6 listopada 1972 roku w Krakowie. Został pochowany na Cmentarzu Rakowickim w Alei Zasłużonych.
Serdecznie dziękujemy Panu dr. inż. Piotrowi Chrząstowskiemu za udostępnienie fotografii z archiwum rodzinnego oraz filmu pt. Rektor. Posłuchajmy opowieści o Wyjątkowym Człowieku…
W najnowszym, majowym numerze australijskiego miesięcznika „IF. Inside Film Magazine” znaleźliśmy informację o pracach nad nowym filmem o Marii Skłodowskiej-Curie!
W rolę Marii wcieli się australijska aktorka Isabel Lucas. Autorką scenariusza, a także reżyserką jest urodzona w Polsce Australijka – Annika Glac. To nie koniec polskich akcentów: w rolę Bronisławy i Kazimierza Dłuskich wcielą się warszawscy aktorzy – Kasia Mazurek i Tomasz Borkowski.
Z niecierpliwością czekamy na doniesienia z planu filmowego! Artykuł można przeczytać on-line TUTAJ.
Z nieukrywaną ciekawością rozpocząłem czytanie książek autorstwa Beaty Kenig traktujących o historii astronomii, fizyki i chemii. Autorka jest założycielką Fundacji Wega, która – jak podaje na swojej stronie – ma na celu popularyzację wiedzy o ludziach nauki oraz zachęcanie młodych ludzi do zainteresowania się naukami ścisłymi. Ponadto propaguje ona wiedzę o kobietach i mężczyznach wyjaśniających prawa Natury. Jest to niezwykle godne uwagi, bowiem nauki ścisłe bardzo często są postrzegane jako trudne i niedostępne. Tym czasem Beata Kenig udowadnia, że wcale tak nie jest.
Pierwsza z rekomendowanych książek nosi tytuł O kosmosie słów kilka, czyli o znanych i mniej znanych astronomach i astronomkach i opowiada pasjonującą historię odkrywania kosmosu. Autorka w pierwszej części książki w bardzo przystępny sposób omówiła podstawy astronomii i w niezwykle ciekawy sposób wyjaśniła, dlaczego jest to tak ważna i ciekawa nauka. Jest to swoiste kompendium, które każdy powinien znać. Swój ciekawy wykład Autorka uzupełnia ciekawymi i niezwykle zabawnymi rysunkami. Jest to szczególnie cenne, bowiem pokazuje czytelnikowi najważniejsze prawa w sposób prosty. A jak wiadomo, to co proste zapamiętuje się najłatwiej.
W drugiej części książki poznajemy Johannesa Keplera, Marię Cunitz (ma swoją ławeczkę w Świdnicy), Jana Heweliusza i jego żonę Elżbietę Koopman, rodzeństwo Williama i Caroline Herschelów, Marie Mitchell… Autorka opisuje także historię współczesnych uczonych – doskonale nam znanych – np. Alberta Einsteina, Arthura Eddingtona czy Stephena Hawkinga. Najbardziej cieszy mnie jednak fakt, że w książce jest opowiedzianych wiele historii kobiet – często zapomnianych, lekceważonych, a odgrywających niezwykłą rolę w tworzeniu historii nauki. Czytelnik pozna między innymi pasjonujące historie życia i pracy Cecili Payne-Gaposchkin, Very Rubin, Nancy Roman, Katherine Johnson, Jocelyn Bell Burnell czy Joan Feynman.
Drugą książką jest Fizyka dla laika, czyli o paniach i panach, którzy objaśniali naukę. W tym tomie Autorka skupiła się na fizyce. Poznajemy jej klasyczne aspekty tworzone przez Galileusza, Newtona, Pascala, Faraday’a i Maxwella oraz te (szczególnie mnie fascynujące), które powstały po odkryciu Röntgena, Becquerela, małżonków Curie… Z niezwykłą atencją przeczytałem rozdziały poświęcone radioaktywności, Marii Skłodowskiej-Curie, Ernestowi Rutherfordowi, Harriet Brooks, Irenie Joliot-Curie, Nielsowi Bohrowi i Lise Meitner. Wisienką na torcie jest rozdział poświęcony Józefowi Rotblatowi – polskiemu laureatowi Nagrody Nobla, który z niezrozumiałych dla mnie względów nie jest wpisany w poczet polskich laureatów tej prestiżowej nagrody.
Z wielką przyjemnością rekomenduję Państwu książki Beaty Kenig. Można je czytać w każdym wieku i zawsze odkrywać wielką historię nauki na nowo. Jeśli ktoś chce wiedzieć więcej koniecznie musi sięgnąć po obie książki. Ja z niecierpliwością czekam na kolejną.
Tomasz Pospieszny
Beata Kenig, O kosmosie słów kilka, czyli o znanych i mniej znanych astronomach i astronomkach, Wydawnictwo Fundacji Wega, Chotomów 2018
ISBN 978-83-94-88973-9
Beata Kenig, Fizyka dla laika, czyli o paniach i panach, którzy objaśniali naukę, Wydawnictwo Fundacji Wega, Chotomów 2019
Na zaproszenie redaktor Marzeny Florkowskiej byliśmy gośćmi radia Kraków. W audycji z cyklu „Wieczorny gość” rozmawialiśmy o kobietach, które zmieniły świat. Były pionierkami w swojej dziedzinie nauki, dokonywały przełomowych odkryć, walczyły o prawo do nauki i pracy naukowej, przełamywały sterotypy i walczyły o swoje miejsce w zmonopolizowanym przez mężczyzn świecie nauki. Serdecznie zapraszamy na opowieść o Marii Skłodowskiej-Curie, Clarze Immerwahr-Haber, Milevie Marić-Einstein, Lise Meitner, Irenie Joliot-Curie i Marii Goeppert-Mayer.