Anglia 1903, 1912 i 1913

Opublikowano 29 maja 2021 r.

W pierwszą podróż do Anglii Państwo Curie udali się wspólnie w czerwcu 1903 roku. W piątek 19 czerwca Piotr Curie wygłosił wykład w Royal Society zatytułowany Le Radium, w trakcie którego prezentował ampułkę z solami radu i szereg eksperymentów. Maria Skłodowska-Curie towarzyszyła mężowi na widowni.

Piotr Curie w trakcie wykładu, 1903, rys. Andre Castaigne, Domena publiczna

 

Mimo, że w listopadzie tego samego roku Royal Society w Londynie przyznało małżonkom Curie medal Humphreya Davego, Maria i Piotr nie zdecydowali się na ponowną wspólną podróż. Piotr Curie pojechał tym razem sam.

***

W kolejną podróż do Anglii Maria udała się wraz z córkami jako Madme Skłodowska. Miało to miejsce w 1912 roku, kiedy schorowana i przytłoczona „aferą Langevin” Maria znalazła schronienie, przyjaźń i opiekę u Herthy Ayrton. Panie poznały i polubiły się w 1903 roku w Londynie. Ayrton wynajęła nad morzem dom, gdzie wspólnie z Marią i jej córkami spędziły sierpień i wrzesień.

Nasz felieton o Hercie Ayrton Uczona aktywistka.
Mill House w Highcliffe, wynajęty przez Herthę Ayrton na wspólny pobyt z Marią Skłodowską i jej córkami latem 1912 roku, [za:] http://www.dorsetlife.co.uk
Hertha Ayrton, ©The Institute of Engineering and Technology, IET Archives UK 108 IMAGE 1/1/0020

***

Maria powróciła do Anglii rok później, we wrześniu 1913 roku już jako Madame Curie. Zatrzymała się w Londynie w domu Herthy Ayrton na Norfolk Square na dwa tygodnie. Głównym celem jej przyjazdu był udział w 83. Kongresie Brytyjskiego Towarzystwa Naukowego [British Science Association] w Birmingham i nadany Jej przez tamtejszy Uniwersytet doktorat honorowy. Rektor uczelni w przemówieniu w trakcie trwania uroczystości nazwał Marię Skłodowską-Curie „największą kobietą nauki wszechczasów” [the greatest woman of science of all time].

 

Uczona pisała do córki Ireny 15 września:

Mój pobyt w Birmingham ułożył się dobrze. Zostałam bardzo dobrze przyjęta i uczestniczyłam w ceremonii, którą chciałabyś zobaczyć. Ubrano mnie w piękną czerwoną togę z zielonymi lamówkami, tak samo jak moje towarzyszy niedoli, to znaczy innych uczonych przed otrzymaniem stopnia doktora. Każdy z nas usłyszał krótką przemowę sławiącą nasze zasługi, później wicekanclerz Uniwersytetu oświadczył każdemu z nas, że Uniwersytet przyznaje mu stopień, po czym zajęliśmy miejsce na podium. W końcu wyruszy-liśmy, biorąc udział w czymś w rodzaju procesji, złożonej ze wszystkich profesorów i doktorów Uniwersytetu, w strojach podobnych do naszych. To wszystko było dosyć zabawne; Zacząłem się uroczyście do prawa praw i zwyczajów tego Uniwersytetu. Naturalnie, zostałam sfotografowana.

[…] Być może to Cię zainteresuje i chciałabyś znać kilka nazwisk obecnych tu uczonych. Byli pan Lorentz, którego znasz, panowie Rutherford i Soddy, których także widziałaś u nas. Byłam jedyną osobą z Francji oprócz inżyniera [Charlesa] Lallemanda.

[Maria Curie i córki. Listy, Wydawnictwo Dolnośląskie, Wrocław 2011, s. 36

 

 

Uroczystość nadania Marii Skłodowskiej-Curie doktoratu honoris causa, Uniwersytet Birmingham, wrzesień 1913; lewej siedzą: rektor Sir Oliver Lodge, Maria Skłodowska-Curie i Gibert Barling, stoją: Robert Williams Wood, Hendrik Lorentz i Svante Arrhenius, [za:] www.culture.pl

 

Belgia — Bruksela 1913, 1921, 1924, 1927, 1930 i 1933

Fotografia zbiorowa uczestników Pierwszego Kongresu Solvaya w 1911 w Hotelu Metropole w Brukseli. Siedzą od lewej do prawej: W. Nernst, M. Brillouin, E. Solvay, H. Lorentz, E. Warburg, J. Perrin, W. Wien, M. Skłodowska-Curie, H. Poincaré. Stoją od lewej do prawej: R. Goldschmidt, M. Planck, H. Rubens, A. Sommerfeld, F. Lindemann, M. de Broglie, M. Knudsen, F. Hasenöhrl, G. Hostelet, E. Herzen, J.H. Jeans, E. Rutherford, H. Kamerlingh Onnes, A. Einstein, P. Langevin, Domena publiczna

 

W 1911 roku Maria brała udział w międzynarodowym sympozjum – pierwszej konferencji Solvaya, gdzie przez wiele lat wśród sław fizyki i chemii była jedyną kobietą. Albert Einstein trafnie określił to spotkanie „sabatem czarownic”. Jedna trzecia zgromadzonych na tym spotkaniu otrzymała lub otrzyma Nagrodę Nobla. Aż trudno uwierzyć, że Einstein był jednym z najmłodszych uczestników i zaczynał dopiero błyszczeć na firmamencie fizyki. Podczas pierwszej konferencji Solvaya, której przewodniczył Hendrik A. Lorentz, poświęconej promieniowaniu i kwantom, Maria powiedziała:

 

Jestem z tych, którzy wierzą, iż Nauka jest czymś bardzo pięknym. Uczony jest w swojej pracowni nie tylko technikiem, lecz również dzieckiem wpatrzonym w zjawiska przyrody, wzruszające jak baśń czarodziejska. Nie powinniśmy sobie dać wmówić, że cały naukowy postęp sprowadza się do mechanizmów, maszyn i różnych kółek zębatych, kt.re zresztą także nie są pozbawione swoistego piękna. Nie obawiam się, aby ukochaniu Nieznanego i żądzy Wielkiej Przygody miała grozić w czasach dzisiejszych zagłada. Najżywotniejszym z wszystkiego, co widzę dookoła siebie, jest właśnie ta żądza i to ukochanie, nie dające się wykorzenić, a związane najściślej z ciekawością naukową.

[Tomasz Pospieszny, Maria Skłodowska-Curie. Zakochana w nauce, Wydawnictwo Po Godzinach, Warszawa 2020, s. 189]

Począwszy od jesieni 1911 roku MSC regularnie uczestniczyła w Kongresach Fizyków (1913, 1921, 1924, 1927, 1930 i 1933). W 1933 roku dołączyła do niej Irena Joliot-Curie oraz austriacka uczona Lise Meitner. Na spotkaniach w Brukseli, organizowanych przez Ernesta Solvaya, spotykały się największe umysły świata nauk ścisłych.

 

 

Ewa Curie wspominała:

W Brukseli, dokąd jeździ stale na kongres Solvay’a, nie traktują jej jak słynnej uczonej, lecz jak kogoś bliskiego i miłego. Lubi te zgromadzenia, na których ludzie, nazwani przez nią kiedyś „kochankami fizyki”, rozmawiają o nowych odkryciach i teoriach.

[Ewa Curie, Maria Curie, Wydawnictwo Jakuba Przeworskiego, Warszawa 1938, s. 388]

Drugi Kongres Solvaya, 1913, Domena publiczna

 

Trzeci Kongres Solvaya, 1921, Domena publiczna

 

Czwarty Kongres Solvaya, 1924, Domena publiczna

 

Piąty Kongres Solvaya, 1927, Domena publiczna

 

Szósta Konferencja Solvaya 1930, Domena publiczna

 

Siódma Konverencja Solvaya, 1933, Domena publiczna

 

Podróże Madame Curie — Czechosłowacja 1925

W 1925 roku Maria Skłodowska-Curie, po wmurowaniu kamienia węgielnego pod budowę Instytutu Radowego w Warszawie 7 czerwca, i krótkim pobycie z rodziną, pojechała bezpośrednio z Polski do Czechosłowacji.  Od czeskiej granicy towarzyszył Uczonej jej dawny asystent František Běhounek. W Pradze Madame Curie zwiedziła Narodowy Instytut Radowy działający od 1922 roku w dzielnicy Vinohrady, kierowany przez Františka Tomanka. Instytut ten miał dzięki źródłom na terenie Czechosłowacji 2 do 3 gramów radu do dyspozycji (co plasowało go na 3. miejscu na świecie i na drugim w Europie po placówce w Paryżu).

František Běhounek, fizyk czechosłowacki, ok. 1938, Narodowe Archiwum Cyfrowe

František Běhounek wspomina:

Przed odjazdem z Pragi [do Jachymova] odbyliśmy szybką przejażdżkę po mieście. Ktoś zasugerował, żeby pokazać Madame Curie wnętrze katedry św. Wita. Odmówiła. Ze złością powiedziała „Kościół! Jest w nich ciemność jak w grobie! Pozostańmy na powietrzu!” Był piękny słoneczny dzień, więc wybraliśmy się na spacer po praskim nabrzeżu Wełtawy.

[za:] František Běhounek, Doslov, [w:] Eva Curieová, Paní Curieová, Mlada Frontá Naše Vojsko Smena, Praha 1964, s. 311.

 

Madame Curie w trakcie pobytu w Czechosłowacji w 1925 roku, [za:] Madam Curie a Jáchymovve vzpomínkách literárních autorů, „Aquaviva”, R. 14, Nr 2, s. 9.
Z Pragi Madame Curie udała się w gościnę do Tomaša Masaryka i jego córki Alicji. Ewa Curie wspomina:

Prezydent Masaryk, który tak samo kocha wieś, jak ona, zaprasza ją do swego domu wśród pól Czechosłowacji.

[za:] Ewa Curie, Maria Curie, Wydawnictwo Jakuba Przeworskiego, Warszawa 1938, s. 388.

Dom wśród pól to oficjalna rezydencja Prezydentów Czechosłowacji — Zamek Lány — jedno z ulubionych miejsc pobytu Tomasza Masaryka.

 

Madame Curie w towarzystwie Jana Auera i Františka Běhouneka zwiedza kopalnię w Jachymowie, 15 czerwca 1925, [za:] Madam Curie a Jáchymovve vzpomínkách literárních autorů, „ Aquaviva”, R. 14, Nr 2, s. 9.
Następnie 16 czerwca Maria Skłodowska-Curie udała się wycieczkę na górę Klinowiec w Rudawach, a po obiedzie udała się do kopalni „Svornost” i „Saských šlechticů” w Jachymowie. Niestety po zjeździe 500 m w dół kopalni Uczona zasłabła i towarzyszący jej dyrektor zakładu Jan Auer podtrzymywał ją, dzięki czemu mogła kontynuować zwiedzanie. Dzień pełen wrażeń zakończyła uroczysta kolacja w miejscowym wytwornym hotelu Radium Palace.

 

Madame Curie w Jachymowie. W dalszej części filmu przyjazd i odjazd z Zamku Lány, czerwiec 1925, [za:] Archiv České Televize, https://fb.watch/53PwWfIHvX/

 

W księdze pamiątkowej uzdrowiska Jachymov zachowała się strona z ozdobnym nagłówkiem: „Dla uczczenia cennej wizyty Mme prof. M. Curie Sklodowskiej”, pod którym Uczona podpisała się „M. Skłodowska-Curie”.

Autograf Marii Skłodowskiej-Curie przechowywany w Muzeum Královská mincovna w Jáchymovie, 2014, fot. Jerzy Chałupski, [za:] https://zbierajmymonety.blogspot.com

Uczeń Marii Skłodowskiej-Curie, czeski fizyk František Běhounek wspomina:

Ciekawość naukowa i życiowa, zbieranie doświadczeń i wiedzy były znakiem rozpoznawczym Pani Curie przez całe jej życie. Pusta rozmowa szybko ją zmęczyła, ale mogła słuchać w nieskończoność, jeśli temat rozmowy był interesujący z naukowego, artystycznego czy społecznego punktu widzenia. Miałem okazję obserwować to podczas jej wizyty w Czechosłowacji w czerwcu 1925 roku, kiedy wracała z Warszawy z położenia kamienia węgielnego do Polskiego Instytutu Radiologicznego.

Zabudowania kopalni uranu w Jachymowie. Zdjęcie wykonano w 1925 roku; sygn.  MCP 483_03, Coll. ACJC ©Musée Curie

Jednego dnia zjedliśmy obiad w Jáchymovie, w hotelu Radium Palace. Mieliśmy [za sobą] spacer z Klínovca, o który poprosiła sama pani Curie. Prowadziła ożywioną rozmowę z czesko-amerykańskim wybitnym radiologiem Aloisem Kováříkiem, profesorem na Uniwersytecie Yale. Dołączył do nas po powrocie z Pragi, gdzie właśnie otrzymał doktorat honoris causa Uniwersytetu Karola. Myśleliśmy, że pani Curie poczuje się zmęczona i zaraz po obiedzie nas opuści. Ale jej sąsiad, profesor chirurgii Rudolf Jedlička, entuzjastyczny propagator radioterapii w naszym kraju, rozpoczął rozmowę na ten temat i do północy rozmawiali o tym. Nie można być w Jáchymovie i nie odwiedzić Karlowych Warów. Pojechaliśmy i my do Karlowych Warów, ale pani Curie nie interesowała się ani architekturą ani gorącym źródłem. Rano była bowiem w fabryce radu w Jáchymovie, gdzie odbyła długą rozmowę na ten temat ze starszym inżynierem, ale nie miała już czasu na jej dokończenie. Na jej prośbę ów inżynier towarzyszył nam do Karlowych Warów i zamiast zwiedzać światowe uzdrowisko, szliśmy we trójkę po alejkach i kontynuowaliśmy poranną rozmowę.

[za:] František Běhounek, Doslov, [w:] Eva Curieová, Paní Curieová, Mlada Frontá Naše Vojsko Smena, Praha 1964, s. 311.

 

Madame Curie pod hotelem Radium Palace w Jachymowie, po jej prawej stronie František Běhounek, [za:] František Běhounek, Portréty. Frédéric Joliot-Curie, Československá Společnost Pro Šíření Politických a Vědeckých Znalostí, Orbis, Praha 1965.

Ostatnim etapem wizyty w Czechosłowacji był wyjazd 18 czerwca do uzdrowiska Mariańskie Łaźnie po drodze do miejscowości Cheb, gdzie Uczona wsiadła do pociąg do Paryża.

 

 

 

Madame Curie w USA 1929

Bronisława Dłuska do Marii Skłodowskiej-Curie 25 lipca 1929 roku:

Napisz mi więc kiedy będziesz wiedzieć co do terminu podróży, a także, mniej więcej, oczywiście określ koszta podróży. Stanowczo nie chcę abyś Ty płaciła, bo to nie ma racji żadnej. Co innego Instytut [Radowy w Warszawie], co innego ja. Mam już trochę odłożonych pieniędzy po spłaceniu wszystkich długów. Dochody mam dobre, więc mogę wydać na rzecz, która mi zrobi przyjemność, nie mówiąc już Twym towarzystwie. Muszę też wiedzieć ile czasu potrwa ta impreza cała, bo czasu to tak bardzo wiele nie mam, a raczej nie mogę na bardzo długo porzucać moja Kasę Chorych bez niebezpieczeństwa, że przestaną płacić, gdy się ich przestanie pilnować. Kazimierz [Dłuski] bardzo mnie namawia, żeby jechać. Maria [gosposia] go dobrze odsługuje, więc nie potrzebowałabym się o niego obawiać. A więc drogie Dziecko, może się kropniemy do tej Ameryki. Boję się tylko morskiej podróży.

[Bibliothèque nationale de France, Pierre et Marie Curie. Lettres reçue, sygn. NAF 18848, k. 249–250]

Fragment listu Bronisławy Dłuskiej do Marii Skłodowskiej-Curie o planowanej podróży do USA w 1929 roku, [za:] Bibliothèque nationale de France, Pierre et Marie Curie. Lettres reçue, sygn. NAF 18848, k. 250

Niestety ze wspólnych planów nic nie wyszło, bowiem Bronisława:

Dowiedziała się od polskiego ekonomisty Theodore’a Abla, męża amerykańskiej psycholog i socjolog Theodory Mead Abel, która była przyjaciółką Dłuskiej i Curie, że jej „osoba jest krępująca”, gdyż Amerykanie „chcą zrobić prywatny prezent à Madame Curie i ktoś przypominający przeznaczenie tego daru jest raczej niepożądany”. Bronisława poinformowała więc Marię: „[…] zbierają pieniądze energicznie i mało co brakuje, a wręczy je Hoover jako dar prywatny. Obiecują, że Cię nie zmęczą i że tym razem program będzie minimalny. Ja osobiście wolę Cię zobaczyć w innych warunkach”.

[T. Pospieszny, Maria Skłodowska-Curie. Zakochana w nauce, Wydawnictwo Po Godzinach, Warszawa 2020, s. 301]

 

13 października „The Sunday Star Magazine” w artykule zatytułowanym Matka Radu powraca pisał: Kiedy Madame Maria Curie w tym miesiącu złoży drugą wizytę w Ameryce, liczne przyjaciółki i wielbiciele podarują jej kolejny gram cennego materiału, który odkryła, do wykorzystania w Polsce do walki przeciw chorobom.

Madame Curie i Herbert Hoover przed Białym Domem, 1929, ilustracja prasowa, Archiwum Eweliny Wajs

Podarowany gram pierwiastka Maria Curie złożyła jako dar dla Instytutu Radowego w Warszawie. Tym razem jednak nie otrzymała kluczyka i substancji w ozdobnej skrzyneczce, lecz weksel opiewający na pięćdziesiąt tysięcy dolarów. Splendor sławy oraz wartość radu nieco malały… Gospodarz Białego Domu, prezydent Herbert Hoover, podczas uroczystości powiedział:

Jako substancja stosowana w leczeniu wielu chorób, zwłaszcza nowotworów, rad przyniósł setkom tysięcy ludzi ulgę w cierpieniach. Wyrazem wdzięczności i szacunku, żywionych przez nasz naród wobec pani Curie, jest hojność obywateli i obywatelek amerykańskich, którzy zachęceni przez Mrs. William Brown Meloney, zebrali środki na zakup grama radu. Pierwiastek ten zostanie przekazany warszawskiemu Instytutowi imienia Marii Curie. Jego stworzenie jest wielkim hołdem złożonym przez uczoną swemu rodzinnemu miastu i narodowi polskiemu, któremu naród amerykański ma przyjemność przysłużyć się w ten skromny sposób.

 

Maria podczas przemowy mówiła:

„W badaniach naukowych kryje się wielkie piękno i to ono jest największą nagrodą, dlatego moja praca daje mi szczęście. Szczęściem również jest świadomość, że moja praca może przynosić ulgę ludziom w ich cierpieniach”.

 

Przez kilka dni uczona była gościem prezydenta i mieszkała w Białym Domu. Wielki zaszczyt. W liście do Ewy napisała: Wręczono mi czek na 50 000 $, czyli równowartość aktualnej ceny grama radu. Następnie odbyła się kolacja w Białym Domu108. Ofiarowano mi małego słonia z kości słoniowej, bardzo jest przyjemny! Dostałam poza tym jeszcze drugiego, malusieńkiego. Dowiedziałam się, że to zwierzę jest symbolem partii republikańskiej i dlatego w całym Białym Domu pełno słoni różnej wielkości, poustawianych bądź grupami bądź pojedynczo…

 

Podróż po Stanach Zjednoczonych tym razem była bardziej męcząca dla sześćdziesięciodwuletniej Marii, choć równie, a może bardziej atrakcyjna. Donosiła Irenie: Wyprowadzono mnie kuchennymi schodami, żeby uniknąć 60 reporterów czekających przed głównym wejściem. Potem mieliśmy sensacyjny przejazd z Nowego Jorku na Long Island. Przed nami policjant na motocyklu, używając sygnału syreny, odsuwał energicznym ruchem jednej lub drugiej ręki na bok drogi wszystkie samochody, dzięki czemu gnaliśmy jak strażacki wóz pędzący do pożaru. Było to całkiem zabawne.

 

Natomiast Ewie zwierzała się:

Nie lubię być daleko od Was i nie znoszę się być przedmiotem nawet życzliwej ciekawości. Usiłuję jednak pokonać moją ogromną odrazę do tej całej inscenizacji i zrozumieć, że prawdziwym jej celem jest zbieranie funduszy na rzecz dzieła, które mnie interesuje. Moje kochanie, pomyśl o mnie trochę z życzliwością i z przekonaniem, że próbuję brać wszystko od dobrej strony i ustrzec się nadmiaru zmartwień.

Maria Skłodowska-Curie podczas wizyty na Uniwersytecie św. Wawrzyńca w Kantonie 26 października 1929 roku. Owen D. Young, dyrektor General Electric, poprawia Madame Curie biret przed przejściem do kaplicy uniwersyteckiej. Przyglądają się (od lewej do prawej): rektor uniwersytetu dr Richard Eddy Sykes, dr Bruce Brotherston z wydziału teologicznego oraz dziekan Uniwersytetu Columbia dr George B. Pegram. Vance Archive, Special Collections, St. Lawrence University Librarires, Canton, NY

Maria spotkała się między innymi z pionierem amerykańskiego lotnictwa Orville’em Wrightem, najbogatszym człowiekiem w historii Johnem Rockefellerem, zatrzymała się też na kilka dni w domu Henry’ego Forda oraz wzięła udział w jubileuszu mocno już schorowanego Thomasa Edisona. Sądzę jednak, że największe wrażenie zrobiła na Marii podróż do Schenectady, gdzie 26 października mogła zwiedzić i podziwiać laboratoria naukowo-badawcze koncernu General Electric. Uczona była oczarowana technologiami i nowoczesnością wyposażenia pracowni. Inicjatorem tej podróży był amerykański przedsiębiorca, prawnik i polityk Owen D. Young. Na kartach historii zapisał się jako negocjator rokowań w sprawie ustalenia wysokości odszkodowań niemieckich za pierwszą wojnę światową w 1929 roku. Young był zauroczony osobowością i dziełem Madame Curie. Podarował jej Instytutowi Radowemu sporo sprzętu specjalistycznego oraz pewne kwoty pieniężne na zakup minerałów radioaktywnych. Teraz Maria została zaproszona do domu państwa Youngów. Na prośbę gospodarza otworzyła budynek laboratorium chemicznego w St. Lawrence University w Cantonie, gdzie na jednej ze ścian „znajduje się cudowna płaskorzeźba w kamieniu: jej wizerunek”.

[T. Pospieszny, Maria Skłodowska-Curie. Zakochana w nauce, Wydawnictwo Po Godzinach, Warszawa 2020, s. 302–305.]

Maria Curie przemawia na schodach Hepburn Hall of Chemistry. Towarzyszą jej rektor Sykes, Owen Young, pani Harriet Hepburn (sfinansowała budowę budynku) oraz studenci: z flagą Polski John Strickland, z flagą Francji Charles Lemieux. Nad Marią w ścianie budynku widać płaskorzeźbę przedstawiającą uczoną. Vance Archive, Special Collections, St. Lawrence University Librarires, Canton, NY

 

 

 

 

 

Szwajcaria 1913 i lata 20.

W 1913 roku Maria udała się w podróż do Szwajcarii, gdzie była umówiona z Albertem Einsteinem.

Miss Manley, Ewa Curie, Maria Curie, Albert Einstein, Hans Albert Einstein i Irena Curie w trakcie wycieczki, 1913, Leo Baeck Research Institute, domena publiczna

Latem r. 1913 próbuje swych siły, wędrując z plecakiem po Alpach. Towarzyszą jej córki wraz z boną [Angielką, Panią Manley] oraz sławny matematyk Einstein wraz z synem [Hansem Albertem]. Tych dwoje genialnych ludzi łączy od paru lat przemiłe koleżeństwo. Szczerze się podziwiają i lubią nawzajem i godzinami rozmawiają o fizyce, to po francusku, to znów po niemiecku.

Młodzi, których zachwyca ta wycieczka, idą przodem. Cokolwiek z tyłu za nimi einstein, wymowny i natchniony, wykłada swoje teorie, ciesząc się, że wreszcie może o nich mówić do syta z kimś, kto je naprawdę rozumie. Maria jest jedną z niewielu zdolnych do tego osób, dzięki swojej niezwykłej kulturze matematycznej.

[Ewa Curie, Maria Curie, Wydawnictwo Jakuba Przeworskiego, Warszawa 1938, s. 326–327.]

 

Od 1922 roku Madame Curie będzie częstym gościem Szwajcarii, jako członkini Ligii Narodów, która swoją główną siedzibę miała w Genewie.

Maria Skłodowska-Curie, koniec lat 20. XX wieku, fot. Frank Julien, United Nations Archives at Geneva

15 maja 1922 r. Rada Ligii Narodów jednomyślnie mianowała panią Skłodowską-Curie członkiem Międzynarodowej Komisji Współpracy Intelektualnej. O pani Skłodowska-Curie przyjęła ten mandat.

[…] Do Międzynarodowej Komisji Współpracy Intelektualnej należą najznakomitsze jednostki: Bergson, Murray, Destree i wielu innych. Pani Curie zostanie jej wiceprzewodniczącą i będzie należała do paru specjalnych komisyj ekspertów, jak również do komitetu zarządzającego Instytutu Współpracy Intelektualnej w Paryżu. A nie należy sądzić, aby to jej uczestnictwo wyrażało się platonicznym uznaniem dla ogólnych zasad organizacji! Maria jest całkiem praktyczną idealistką, pracuje w Genewie realnie, i na tym także terenie osiągając pozytywne rezultaty dla Nauki.

[Ewa Curie, Maria Curie, Wydawnictwo Jakuba Przeworskiego, Warszawa 1938, s. 389.]

Maria Skłodowska-Curie i Albert Einstein nad Jeziorem Genewskim, 1924, domena publiczna

 

Podróże Madame Curie — Brazylia 1926

 

Widziałam ryby latające! — pisze do Ewy. — Stwierdziłam, że cień prawie przestaje istnieć, słońce jest zaś dokładnie ponad głową. Później widziałam, jak giną w morzu znane mi gwiazdozbiory: gwiazda Polarna, Wielka Niedźwiedzica. Od południa wyłonił się za to Krzyż Południowy, który jest bardzo piękny. Prawie nic nie wiem o gwiazdach, które się widzi na tym niebie….

[Ewa Curie, Maria Curie, Wydawnictwo Jakuba Przeworskiego, Warszawa 1938, s. 388.]

 

W lipcu 1926 roku dwie panie Curie — Maria i Irena — wyjechały na dwa miesiące do Brazylii, gdzie miały wygłosić serię wykładów. Podróż trwała od 16 lipca do 28 sieprnia.

Zakochany po uszy Fred pisał do Ireny:

Przywiązuję się bardziej do ludzi niż do przedmiotów, pracować mógłym gdzie bądź […] Jedynym, co czyni pracę w laboratorium ciekawą, są osoby, które ożywiają to miejsce. Od Twojego wyjazdu zdaje mi się ono puste. Nie zapominam o Tobie.

Irena pełna tęsknoty odpisała:

Być przytulaną.. i mierzwić Twoje włosy moimi rękami, brakuje mi tego wszystkiego… Nie napisałeś mi, czy palisz rozsądne czy nie rozsądne ilości papierosów. Czy przypadkiem druga hipoteza nie jest poprawna? Staraj się nie palić jak komin fabryczny, nie pędź 100 km na godzinę na swoim motorze i nie rób tych wszystkich nierozsądnych rzeczy, do których jesteś zdolny.

[T. Pospieszny, Radowa księżniczka. Historia życia Ireny Joliot-Curie, Novae Res, Gdynia 2017]

W roku 2017 dzięki staraniom Polskiego Towarzystwa Chemicznego i Centrum Materiałów Polimerowych i Węglowych PAN w Gliwicach ukazało się polskie tłumaczenie książki Joao Pedro Bragi i Cassiusa Klay Nascimento traktujące o podróży Marii Skłodowskiej-Curie do Brazylii. Tam znajdą Państwo szczegółowy opis podróży Madame Curie do Brazylii.

W trakcie podróży Uczone odwiedziły Rio de Janeiro, Sao Paulo oraz Instytut Radowy w Belo Horizonte.

 

Wizyta w Belo Horizonte. Po środku siedzą Irena i Maria Curie, po lewej stronie: dyrektor Institutu prof. Borges da Costa (wąsy i muszka) i Carlos Pinheiro Chagas (dłoń na brodzie), a po prawej stronie stoi prof. Baeta Vianna (ciemny garnitur i okulary) i prof. Adelmo Lodi (biały fartuch), sierpień 1926, Centralne Archiwum Medycyny w Minas Gerais [za:] https://noticias.uol.com.br/saude/ultimas-noticias/redacao/2015/05/06/marie-curie-inspirou-mg-a-dar-inicio-a-radioterapia-no-brasil.htm
Wizyta w Museu Nacional w Rio de Janeiro 8 sierpnia 1926 roku. Madame Curie siedzi na krześle, za nią od lewej stoją: Alípio de Miranda, NN, Hermillo Bourguy de Mendonça, Heloísa Alberto Torres, Alberto Betim Paes Leme, Irene Joliot i Bertha Lutz, domena publiczna
Maria i Irena w towarzystwie członkiń Brazylijskiej Federacji na Rzecz Rozwoju Kobiet w trakcie wycieczki na Pão de Açúcar [Głowę Cukru] w Rio de Janeiro, 21 sierpnia 1926; od lewej stoją: Nininha Bastos, dr Aerco, pani Hazard, Stella Duval, Maria Skłodowska-Curie, Jeronyma Mesquita, Irena Curie, Carlota de Queiroz, Esther Pego R. William, Augusto Ramos, Bertha Lutz, Maria Pereira de Queiroz, Maria dos Reis Santos, Public domain / Arquivo Nacional Collection

 

Uroczystość ku czci Marii Skłodowskiej-Curie w teatrze Cassino w Rio de Janeiro, 25 sierpnia 1926, (relacja czasopisma „Revista da Semana” z 4 września 1926 roku), [za:] J. P. Braga, C. K. Nascimento, Maria Skłodowska-Curie w Brazylii, CMPW PAN, Gliwice 2017.