45. rocznica śmierci profesor Alicji Dorabialskiej

 

/  Tomasz Pospieszny  /

 

 

Nie zwalczymy prawa natury. Możemy sobie jedynie — jako przestrogę — przypomnieć piękne słowa wypowiedziane ongiś przez Aleksandra Świętochowskiego: „Niech rzesze ludzkie będą uczone przez tych, którzy je kochają, a nie gnane przez tych, którzy nimi rządzić pragną”.

Alicja Dorabialska

W szary wieczór październikowy 1897 roku w Sosnowcu, w domu przy ulicy zwanej Czystą, prawdopodobnie dlatego, że była przeraźliwie brudna – narodziła się dziewczynka. Była okrutnie mała i bardzo wrzeszczała. To JA! Stworzonko nie było entuzjastycznie przez świat witane. Matka chciała mieć syna. Dopiero ojciec musiał jej wytłumaczyć, że „przecież i z córki można mieć jakąś pociechęˮ.

Tak opisała swoje narodziny jedna z najważniejszych postaci polskiej fizyki i chemii – Alicja Dorabialska. Pomimo – jak sama wspominała – wątłego zdrowia po urodzeniu okazała się bardzo silna i ciekawa świata. Dziewczynka była naprawdę wyjątkowa. Jej starsza o dwa lata siostra Lilka była dla małej Alicji wyrocznią. Nauczyła ją chodzić, mówić, czytać w wieku czterech lat i co ważniejsze śpiewać. Podobno jako jedenastomiesięczne dziecko śpiewała w wózku krakowiaka. W 1908 roku rodzina powiększyła się o brata panien Dorabialskich Stefana.

Ojciec Alicji Tomasz Dorabialski był urzędnikiem pocztowym. Jej matka Helena z Kamińskich– córka powstańca – bardzo dbała aby cały dom był pełen tradycji powstańczych. Alicja najpierw uczyła się w domu, a później w latach 1908–1913 uczęszczała do Szkoły Handlowej Żeńskiej. W 1913 roku wspólnie z matką wyjechała do Warszawy. Było to podyktowane faktem, że matura zdawana w stolicy znacznie ułatwi jej wstęp na studia. Przyjazd do Warszawy łączył się z wielką radością, gdyż Alicja mogła przebywać w towarzystwie Lilki, która już uczyła się w klasie fortepianu. W stolicy poza intensywną nauką Alicja poświęciła się działalności społecznej czego wyraźmy obrazem było współtworzenie przez nią tajnego skautingu. Po roku nauki i ukończeniu klasy VII w Siedmioklasowej Szkole Handlowej pani Teodory Raczkowskiej w Warszawie przyszła uczona uzyskała świadectwo dojrzałości. Ponieważ od początku nauki zdradzała intensywne zainteresowanie naukami ścisłymi, a w szczególności chemią, rozpoczęła studia w Towarzystwie Kursów Naukowych w Warszawie. Współpracowało ono z Towarzystwem Naukowym Warszawskim, przy którym istniała pracownia radiologiczna kierowała z Paryża przez Marię Skłodowską-Curie. Niestety wybuch pierwszej wojny światowej pokrzyżował plany Dorabialskiej. W 1915 roku cała rodzina przeprowadziła się do Moskwy, gdzie do 1918 roku Alicja kontynuowała studia na wydziale fizyko-chemicznym Wyższego Kursu Żeńskiego.

Alicja Dorabialska, b.d., [za:] http://zchf.ch.pw.edu.pl/files/historia_zchf.pdf, s. 15.
W wieku osiemnastu lat poznała w domu przyjaciółki profesora Wojciecha Świętosławskiego, z którym natychmiast podjęła polemikę, bowiem uważał on, że kobiety nie są zdolne do pracy naukowej. Alicja miała mu wówczas powiedzieć – Jeszcze w życiu pana znajdzie się kobieta, która dowiedzie, że kobiety mogą pracować naukowo! Nie mogła wiedzieć, że tą kobietą będzie ona. W maju 1918 roku Dorabialska wróciła do Warszawy, gdzie została asystentką profesora Świętosławskiego, który objął Katedrę Chemii Fizycznej na politechnice. Ich współpraca trwała szesnaście lat. Poza pracą naukową i dydaktyczną Dorabialska intensywnie działała społecznie m. in. w Lidze Akademickiej Obrony Państwa, Klubie Gazeciarzy, Straży Kresowej. Doskonaliła także swój warsztat wokalny uczęszczając na prywatne lekcje śpiewu. W 1922 roku Dorabialska uzyskała na Uniwersytecie Warszawskim tytuł doktora filozofii za pracę Badania termochemiczne nad stereoizomerią ketoksymów, którą wykonywała pod kierunkiem profesora Wiktora Lampego.W 1925 roku ziściło się jedno z największych marzeń Dorabialskiej. Z okazji położenia kamienia węgielnego pod budowę Instytutu Radowego do Warszawy przyjechała Maria Skłodowska-Curie. Obie panie spotkały się na bankiecie wydanym na cześć noblistki przez Polskie Towarzystwo Chemiczne. Wielka uczona zaprosiła wówczas do Paryża Dorabialską. Zmieniło to jej życie. W Paryżu została bliską współpracowniczką Madame Curie. Czasem odprowadzała ją do domu, przemywała także palce poparzone radem. Później była jedną z najważniejszych uczennic Marii działającą w Polsce. Zawsze podkreślała niezależność swojej mistrzyni mówiąc przecież to Maria, a nie Becquerel wpadła na pomysł aby zbadać promieniowanie ze starych preparatów uranowych z muzeum mineralogicznego. To ona stwierdziła, że niektóre preparaty wykazują silniejsze promieniowanie niż czysty uran. To ona samodzielnie wysunęła koncepcję, że muszą tam być inne promieniotwórcze pierwiastki. To ona w oparciu o doświadczenia zdobyte podczas zajęć w Towarzystwie Kursów Naukowych przeprowadziła własnoręcznie rozdział blendy smolistej na frakcje zawierające polon i rad. Marii i Piotrowi Curie Dorabialska poświeciła niewielką, ale bardzo urokliwą książeczkę. Kiedy spędziła rok 1931/1932 na Uniwersytecie Karola w Pradze koledzy nazywali ją pieszczotliwie „żaczkiem pani Curie”.W 1928 roku Dorabialska habilitowała się na Politechnice Warszawskiej w dziedzinie chemii fizycznej, a w 1934 roku uzyskała tytuł profesora nadzwyczajnego oraz nominację na kierownika Katedry Chemii Fizycznej Politechniki Lwowskiej. Została tym samym pierwszą kobietą profesorem Politechniki Lwowskiej. Wielu mężczyzn profesorów uważało, że kobiety na tym stanowisku doprowadzi do obniżenia poziomu i powagi uczelni. Po latach uczona wspominała:Na jakimś przyjęciu w Belwederze ówczesny minister wyznań religijnych i oświecenia publicznego Wacław Jędrzejewicz zwrócił się do marszałka: Panie Marszałku? Mamy kłopot. Kandydatką na katedrę Chemii Fizycznej na Politechnice Lwowskiej jest kobieta, Alicja Dorabialska. No to co? huknął marszałek. Niech się baba pokaże! Tak, ale jest jeszcze drugi szkopuł. Ona podpisała protest brzeski. No to co? Ma baba charakter! Więc pan Marszałek nie ma nic przeciwko temu, aby pan prezydent podpisał nominację? Oczywiście!
Delegacja Politechniki Lwowskiej przed uroczystością wręczenia Orderu Odrodzenia Polski Politechnice Lwowskiej i profesorowi Kazimierzowi Bartlowi na Zamku Królewskim w Warszawie; pierwsza z lewej profesor Alicja Dorabialska, 13 lutego 1937, NAC, sygn. 1-N-3209-1

Wybuch drugiej wojny światowej zastała uczoną wraz z rodziną w domku letniskowym w Wołominie pod Warszawą. Alicja zdecydowała się powrócić do Lwowa. Jej pociąg został trafiony pociskami. Uczona była w jednym z dalszych wagonów i nic jej się nie stało. W maju 1940 roku ogłoszono repatriację obywateli polskich z miasta, Dorabialska z niej skorzystała, co uratowało jej życie, bowiem, gdy Niemcy weszli w maju 1941 roku do Lwowa rozstrzelali wszystkich profesorów pod zarzutem współpracy z bolszewikami. Czas wojny uczona wraz z matką i Lilką spędziła w Warszawie. Była niezwykłą kobietą – w tajemnicy przed najbliższymi ukrywała w mieszkaniu Żydówkę, a także nauczała w tajnych kompletach. Przed wybuchem Powstania Warszawskiego spadła na uczoną wielka tragedia – w lipcu 1944 roku zmarła jej ukochana siostra. W powstaniu Dorabialska nie walczyła, ale opatrywała rannych, zdobywała leki i żywność.

Po wojnie Dorabialska otrzymała od rektora nowo powstałej Politechniki Łódzkiej profesora Bohdana Stefanowskiego propozycję objęcia katedry chemii. Wspólnie z profesorem Osmanem Achmatowiczem zajęła się organizacją Wydziału Chemicznego. Została powołana na dziekanem Wydziału Chemii. Była świetnym pedagogiem. Studenci nazywali ją „mamą”. Była odważna i niezależna. Kiedy ministerstwo wysłało do profesorów ankietę, w której zapytywało w jakim stopniu w swoich wykładach uwzględniają idee marksizmu-leninizmu, Alicja Dorabialska odpisała – Uprzejmie zawiadamiam, że nie znany jest jakikolwiek wkład tych panów do chemii fizycznej.

Profesor Alicja Dorabialska ze studentami, 1966, [za:] „Eliksir”, nr 2, 2015, s. 7.
We wrześniu 1968 roku uczona przeszła na emeryturę. Jednak nadal żywo interesowała się życiem wydziału. Do jej dziedzictwa należy zaliczyć kierowaną prze nią Katedrę Chemii Fizycznej, gdzie utworzono ośrodki mikrokalorymetrii i radiochemii. Pozostała zawsze wierna ślubowaniu, które złożyła na Politechnice Lwowskiej – Nie dla marnego zysku ani pustej sławy. W 1972 roku napisała autobiografię pt. Jeszcze jedno życie. Całe honorarium, które otrzymała za książkę przeznaczyła na ufundowanie tablicy na warszawskich Powązkach poświęconej pamięci chemików, którzy zginęli na Wschodzie.Uczona cieszyła się uznaniem i szacunkiem. Została odznaczona Krzyżem Niepodległości, Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski, Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski, Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski. Otrzymała także nagrodę pisma naukowego „Problemy” za szczególną popularyzację wiedzy chemicznej.Zmarła 7 sierpnia 1975 roku w wieku siedemdziesięciu ośmiu lat. Została pochowana obok siostry i rodziców na warszawskich Powązkach. Na jej pomniku wyryto napis: Ja nie umarłam – ja żyję z wami. Zalecana Literatura.

  1. A. Dorabialska, Jeszcze jedno życie, Fundacja Badań Radiacyjnych, Łódź, 1998.
  2. H. Bem, Profesor Alicja Dorabialska (1897–1978), Chemik, nr 12, tom 69, 2015, ss 873–874.
  3. J. Puchalska, Polki, które zadziwiły świat, Wydawnictwo Muza, Warszawa 2016, ss 176–207.
  4. S. Weinsberg-Tekel, Alicja Dorabialska: Polish Chemist, [w]: A Devotion to Their Science: Pioneer Women of Radioactivity, red.: M. F. Rayner-Cnaham, G. W. Rayner-Canham, McGill-Queen’s University Press, Québec, 1997, ss 92-96.

 

Rosalyn Sussman Yalow

 

/   Tomasz Pospieszny  /

 

Urodziłam się 19 lipca 1921 w Nowym Jorku i zawsze tam mieszkałam i pracowałam, za wyjątkiem trzech i pół lat, kiedy studiowałam na Uniwersytecie Illinois. Być może moim najwcześniejszym wspomnieniem jest to, że byłam upartym, zdeterminowanym dzieckiem. Przez lata moja mama mówiła mi, że wielkim szczęściem jest to, że zdecydowałam się robić rzeczy dopuszczalne, bo gdybym wybrała inaczej, nikt nie zawróciłby mnie z obranej przeze mnie ścieżki.

Tak pisała o sobie Rosalyn Yalow amerykańska fizyczka, która za swoje pionierskie prace związane ze stworzeniem radioimmunologicznych metod wykrywania białek oraz badań związanych z hormonami peptydowymi otrzymała w 1977 roku Nagrodę Nobla w dziedzinie fizjologii lub medycyny.

Uczona przyszła na świat 19 lipca 1921 roku. Po skończeniu szkoły średniej zdecydowała się na studiowanie fizyki, która pasjonowała ją bez reszty. Ponieważ była niezwykle uparta i wytrwała osiągnęła swój wymarzony cel. W 1945 roku obroniła doktorat z fizyki. Samodzielną pracownię fizyczną urządziła z byłego pomieszczenia dozorcy tworząc pierwszą w USA pracownię badającą radioizotopy. Dwa lata wcześniej poślubiła Aarona Yalowa, z którym miała dwoje dzieci Benjamina i Elannę. Warto podkreślić, że najważniejsza w jej życiu była rodzina, której poświeciła się bez reszty. Jest to o tyle zaskakujące, że w pracy zawodowej osiągnęła bardzo wiele. Może to potwierdzać tylko jej twórczy geniusz.

Od 1947 pracowała w Bronx Veterans Administration Hospital, gdzie zajmowała się zastosowaniem radioizotopów w medycynie. Ściśle współpracowała z Solomonem Bersonem, z którym łączyła ją także serdeczna przyjaźń. Znajomi uczonych twierdzili, że potrafią oni porozumiewać się telepatycznie. Potrafili godzinami rozmawiać o nauce i swoich badaniach. Ich wspólnym sukcesem jest opracowanie testu radioimmunologicznego (RIA) polegającego na wykrywaniu reakcji antygenu z odpowiadającym mu przeciwciałem w oparciu o pomiar radioaktywności izotopu znakującego jeden składnik reakcji – albo antygen albo przeciwciało. Pierwsze testy polegały na badaniu poziomu insuliny w cukrzycy. Szybko jednak test został rozszerzony na inne klasy związków. Uczeni nigdy nie zgodzili się opatentować swojego odkrycia. Badania Yalow i Solomona przyczyniły się w znaczący sposób do rozwoju endokrynologii.

Uczona cieszyła się ogromnym szacunkiem studentów i współpracowników. Sama zdawała sobie sprawę z wagi swoich badań. Podobno przypuszczała, że może otrzymać Nagrodę Nobla, dlatego z tej okazji corocznie w grudniu miała przygotowaną butelkę szampana. Kiedy w 1972 roku na atak serca zmarł Berson Yalow robiła wszystko, aby świat nie zapomniał o jej towarzyszu naukowej przygody. Po jego śmierci walczyła także o własne samodzielne uznanie w świecie nauki – w ciągu czterech lat opublikowała 60 prac naukowych! Własne laboratorium nazwala Laboratorium Badawczym Solomona Bersona. W ten sposób w każdej kolejnej publikacji pojawiało się nazwisko Solomona obok jej. W końcu praca Yalow została doceniona. W 1977 roku otrzymała Nagrodę Nobla. Co znamienne jest to jedyny przypadek w historii, kiedy nagrodę wręczono jedynemu żyjącemu członkowi zespołu badawczego.

Kobiety, które zmieniały świat

Ubiegły tydzień spędziliśmy m.in. w Krakowie, gdzie na antenie Radia Kraków rozmawialiśmy z Marzeną Florkowską o Piękniejszej Stronie Nauki i kobietach, które zasłużyły na Nagrodę Nobla. Serdecznie zapraszamy na podcast TU.

Spotkaliśmy się także z czytelnikami w krakowskim Klubie Dziennikarzy pod Gruszką, gdzie Ewelina Wajs rozmawiała z Tomaszem Pospiesznym o książce Pasja i geniusz. Kobiety, które zasłużyły na Nagrodę Nobla. Spotkanie współorganizowała Polska Sieć Kobiet Nauki, która patronuje książce.

fot. Marta du Vall
fot. Marta du Vall
fot. Sławomir Paszkiet

Lise Meitner — „Pasja i geniusz. Kobiety, które zasłużyły na Nagrodę Nobla”

Albert Einstein mówił o niej — »Jest naszą Madame Curie i to bardziej utalentowaną niż Madame Curie». I nie powinno to dziwić. Jej sukcesy naukowe były zaskakujące. Była współodkrywczynią odrzutu jądra atomowego, kilku naturalnych izotopów promieniotwórczych i trwałego izotopu protaktynu. […] Odkryła zjawisko nazywane dziś zjawiskiem Augera […], prawidłowo zinterpretowała doświadczenie wykonane przez Hahna i Strassmanna, obliczyła energię wyzwalaną w tym procesie oraz przewidziała łańcuchową reakcję jądrową. Lise Meitner z całą pewnością zasłużyła na Nagrodę Nobla, której pomimo ogromnych zasług nigdy nie dostała.

Tomasz Pospieszny, Pasja i geniusz. Kobiety, które zasłużyły na Nagrodę Nobla, Wydawnictwo Po Godzinach, Warszawa 2019, s. 159.

Zapraszamy także do lektury felietonu Tomasza Pospiesznego Życie w cieniu dla portalu Austria Art oraz naszego subiektywnego wyboru książek o Lise Meitner.

Mileva Marič — „Pasja i geniusz. Kobiety, które zasłużyły na Nagrodę Nobla”

Kobieta, która rozkochała w sobie Alberta Einsteina – po dziś dzień pozostaje tylko żoną genialnego fizyka. Możliwe, że nie była nad wyraz urodziwa, musiała zatem posiadać niespotykaną inteligencję i talent do studiowania i zgłębiania nauk ścisłych. Niewątpliwie znała się na matematyce i fizyce, ale czy przyłożyła rękę do powstałych teorii męża, które zrewolucjonizowały cały świat fizyki?
Tomasz Pospieszny, Pasja i geniusz. Kobiety, które zasłużyły na Nagrodę Nobla, Wydawnictwo Po Godzinach, Warszawa 2019, s. 99.
 

Clara Immerwahr — „Pasja i geniusz. Kobiety, które zasłużyły na Nagrodę Nobla”

Clara Immerwahr pozostaje rzadko rozpoznawaną, zapomnianą i cichą bohaterką nauki. Trzy lata przed tym, jak Maria Skłodowska-Curie przedstawiała tezy swojej rozprawy doktorskiej na temat ciał radioaktywnych, Clara doktoryzowała się z chemii. Jej prace naukowe są jednak mało znane. […] Natomiast jej mąż przeszedł do historii jako zbawca ludzkości…

Tomasz Pospieszny, Pasja i geniusz. Kobiety, które zasłużyły na Nagrodę Nobla, Wydawnictwo Po Godzinach, Warszawa 2019, s. 67.

Maria Skłodowska-Curie —”Pasja i Geniusz. Kobiety, które zasłużyły na Nagrodę Nobla”

 

Była ewenementem w męskim świecie nauki. Pionierką na wielu polach. Pierwsza na swoim roku studiów, pierwsza wykładowczyni Sorbony, pierwsza kobieta, która otrzymała Nagrodę Nobla z fizyki i chemii. […] Pierwsza kobieta, która zrobiła we Francji prawo jazdy na samochody ciężarowe. Pierwsza, która weszła na Rysy. Nawet po śmierci nie ustąpiła pierwszeństwa innym.

Tomasz Pospieszny, Pasja i geniusz. Kobiety, które zasłużyły na Nagrodę Nobla, Wydawnictwo Po Godzinach, Warszawa 2019, s. 19.

 

Miasteczko Mendelejewa w Collegium Chemicum UAM

Z okazji 150. rocznicy powstania układu okresowego pierwiastków Naukowe Koło Chemików Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza zorganizowało Dzień Chemika, zamieniając Collegium Chemicum w Miasteczko Mendelejewa.

Przygotowania w toku, [za:] https://www.facebook.com/NKChUAM/photos/pcb.1712668625502999/1712668328836362/?type=3&theater
Był to dzień pełen atrakcji – wykładów, gier edukacyjnych oraz stoisk warsztatowo-informacyjnych, które razem będą tworzyły grę terenową polegającą na sukcesywnym zdobywaniu kolejnych odznak.

Dr hab. Tomasz Pospieszny w towarzystwie Marii Skłodowskiej-Curie.

Jednym z punktów programu był wykład dra hab. Tomasza Pospiesznego Pierwiastki żeńskie. Opowieść o kobietach, które uzupełniły tablicę Mendelejewa.

Fot. Tomasz Pospieszny

 

Koło Naukowe Chemików UAM wydało specjalną, okolicznościową gazetę poświęconą wydarzeniu.

Serdecznie dziękujemy Kołu Naukowemu Chemików za zaproszenie do udziału w Miasteczku Mendelejewa i udostępnienie zdjęć.

Maria Skłodowska-Curie i sukcesorki jej odkryć

17 maja 2019 dr hab. Tomasz Pospieszny miał przyjemność wygłosić wykład przeznaczony dla słuchaczy Uniwersytetu Trzeciego Wieku w Złotowie. Tematem wykładu było życie i dzieło Marii Skłodowskiej-Curie. Chciałbym serdecznie podziękować za zaproszenie pani Annie Marciniak oraz za możliwość wygłoszenia wykładu przed Wspaniałymi Studentami!

 

 

Z kolei 18 maja 2019 roku w Nadnoteckim Instytucie UAM w Pile odbyła się Ogólnopolska Interdyscyplinarna Konferencja Edukacyjna XI Galaktyka Edukacji pt. Interdyscyplinarność w edukacji przyszłości – inspiracje postacią Marii Skłodowskiej-Curie organizowana przez Centrum Doskonalenia Nauczycieli w Pile oraz Nadnotecki Instytut UAM w Pile.

Patronat honorowy objęli Marszałek Województwa Wielkopolskiego – Marek Woźniak, Prezydent Piły – dr inż. Piotr Głowski oraz Wielkopolski Kurator Oświaty – Elżbieta Leszczyńska.

Patronat naukowy JM Rektor Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu – Prof. UAM dr hab. Andrzej Lesicki.

Patronat medialny Portal Superbelfrzy oraz „Sygnał – Magazyn Wychowawcy”.

Dr hab. Tomasz Pospieszny miał zaszczyt i przyjemność wygłosić wykład pt. Maria Skłodowska-Curie i sukcesorki jej odkryć oraz poprowadzić warsztaty pt. Blaski i cienie promieniotwórczości.

Serdecznie zapraszamy do obejrzenia nagrania z wykładu na naszym kanale

Chciałbym w tym miejscu złożyć podziękowania Organizatorom za wspaniałe przyjęcie, okazaną serdeczność i gościnność. Cieszę się niezmiernie, że Maria Skłodowska-Curie stała się inspiracją dla wielu osób, które uczestniczyły w konferencji.

Szczególnie chciałbym podziękować Pani dr Danucie Kitowskiej, Pani Katarzynie Kwaśnik, Pani Joannie Blajchert oraz Panu dr Pawłowi M. Owsiannemu. Pobyt w Pile na długo pozostanie w mojej pamięci.

Tomasz Pospieszny